Rozprawę przed sądem dla
młodocianych w Seattle wyznaczono na 16 maja. Jimi, oskarżenie brzmiało –
zabranie i prowadzenie pojazdu motorowego bez zezwolenia właściciela oraz jazda bez wymaganych dokumentów. Tak to
wspominał - Miałem 18 lat i ani grosza
przy duszy. Właśnie wyszedłem z paki, gdzie przesiedziałem siedem dni za jazdę
kradzionym samochodem, chociaż nie miałem pojęcia, że jest kradziony... Za to przestępstwo grozi mu od dwóch do pięciu
lat. Jimi opowiadał Sharon Lawrence - Mogły
to być trzy lata. Spanikowałem. Usiadłem na więziennej pryczy i rozmawiałem sam
ze sobą. Po raz pierwszy w życiu, nie jako głupi dzieciak, ale jak dorosły.
Obiecałem sobie, ze jak wyjdę z tego, nigdy na tę drogę nie wrócę...
Kiedy
Jimi staje przed sądem, najlepiej nie wygląda najlepiej. Ma już 18 lat, a więc
perspektywy nie są wcale wesołe. ...Robi
wrażenie przypadku niemal klasycznego - nie ma matki, ojciec kosi trawniki.
Brat jest u obcych. Został wyrzucony ze szkoły, jest na ulicy, bez pracy. Niewykształcony i czarny, i biedny. Rozrabia,
kradnie wozy. Sędzia patrzy na niego surowo i po chwili mówi: 'Synu, naprawdę
nie chcę odsyłać cię do więzienia. I nie chcę cię tu więcej widzieć'...
Przerywa. Al zaczyna się wiercić na ławce, Jimi podnosi głowę i czeka na to co
sędzia dalej powie, ale czuje już, że może uda mu się od więzienia
"wykręcić". 'Czy myślałeś – pyta sędzia – o wstąpieniu do wojska?'...
Jimi patrzy na sędziego i odpowiada:
'Tak, sir. Myślałem, czy nie zostać „krzyczącym orłem”'… Sędzia wydaje
się zaskoczony. I wtedy wtrąca Al: 'To spadochroniarze. Jimi chce zostać
spadochroniarzem'… Sędzia przyznaje, że to dobra myśl i choć pozostawia
oskarżenie o kradzież w kartotece Jimiego, to zawiesza wyrok pod warunkiem, że
stojący przed nim szczupły, młody człowiek zgłosi się niezwłocznie do służby
wojskowej… ...Pomyślałem
sobie, że prędzej, czy później i tak będę musiał iść do wojska - opowiadał
Jimi - no więc postanowiłem zgłosić się
sam, na ochotnika, aby zaraz potem wrócić do grania...
Następnego dnia,
17 maja 1961 roku, Jimi melduje się w miejscowym biurze werbunkowym i podpisuje
trzyletni kontrakt - W kieszeni nie
miałem ani centa, więc poszedłem do pierwszego biura werbunkowego - dodawał
Jimi, a jego brat Leon wspominał - Od
dawna już rysował w swoim notatniku naszywkę krzyczącego orła, mówił, że kiedyś
będzie taką miał... Ta naszywka to odznaka słynnej w USA 101 Dywizji
Powietrzno-Desantowej.
Trzeba
tu jednak wyjaśnić, że w Stanach Zjednoczonych była wtedy obowiązkowa służba
wojskowa. Wprawdzie Jimi Hendrix później powie, że zaciągnął się tak wcześnie, aby uniknąć
służby i wysłania do Wietnamu,
jest to jednak jedna z wielu jego bajek, powtarzanych w
różnych biografiach. Jest bowiem możliwe, że publiczny
obrońca, w jego interesie poinformował Jimiego, jakie ma
szanse uniknięcia więzienia.
Jimi oznajmia
Jamesowi Thomasowi, że będzie musiał znaleźć na jego miejsce innego gitarzystę, choć do koncertu na Annual
Seattle Seafair Picnic brakuje zaledwie kilka dni. Traci też być może szansę na pierwsze zawodowe
nagranie. Od pewnego czasu z zespołem pracował bowiem nad swoją piosenką "Drive Drive".
Kopia aktu urodzenia Jimiego
Hendrixa trafia do kwatermistrzostwa w czwartek 26 maja 1961 roku. Nie ma więc
już żadnej przeszkody, aby za kilka dni Jimi mógł udać się do wybranej bazy
szkoleniowej. Zanim to jednak nastąpi, w sobotę 28 maja 1961 roku, ma jeszcze
okazję wystąpić w Seattle, po raz ostatni z zespołem "Thomas & The
Tomcats" i pożegnać się z Betty Jean Morgan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz