wtorek, 2 czerwca 2020

Rozprawa przed sądem w Seattle


Rozprawę przed sądem dla młodocianych w Seattle wyznaczono na 16 maja. Jimi, oskarżenie brzmiało – zabranie i prowadzenie pojazdu motorowego bez zezwolenia właściciela oraz jazda bez wymaganych dokumentów. Tak to wspominał - Miałem 18 lat i ani grosza przy duszy. Właśnie wyszedłem z paki, gdzie przesiedziałem siedem dni za jazdę kradzionym samochodem, chociaż nie miałem pojęcia, że jest kradziony... Za to przestępstwo grozi mu od dwóch do pięciu lat. Jimi opowiadał Sharon Lawrence - Mogły to być trzy lata. Spanikowałem. Usiadłem na więziennej pryczy i rozmawiałem sam ze sobą. Po raz pierwszy w życiu, nie jako głupi dzieciak, ale jak dorosły. Obiecałem sobie, ze jak wyjdę z tego, nigdy na tę drogę nie wrócę...
            Kiedy Jimi staje przed sądem, najlepiej nie wygląda najlepiej. Ma już 18 lat, a więc perspektywy nie są wcale wesołe. ...Robi wrażenie przypadku niemal klasycznego - nie ma matki, ojciec kosi trawniki. Brat jest u obcych. Został wyrzucony ze szkoły, jest na ulicy, bez pracy. Niewykształcony i czarny, i biedny. Rozrabia, kradnie wozy. Sędzia patrzy na niego surowo i po chwili mówi: 'Synu, naprawdę nie chcę odsyłać cię do więzienia. I nie chcę cię tu więcej widzieć'... Przerywa. Al zaczyna się wiercić na ławce, Jimi podnosi głowę i czeka na to co sędzia dalej powie, ale czuje już, że może uda mu się od więzienia "wykręcić". 'Czy myślałeś – pyta sędzia – o wstąpieniu do wojska?'... Jimi patrzy na sędziego i odpowiada:  'Tak, sir. Myślałem, czy nie zostać „krzyczącym orłem”'… Sędzia wydaje się zaskoczony. I wtedy wtrąca Al: 'To spadochroniarze. Jimi chce zostać spadochroniarzem'… Sędzia przyznaje, że to dobra myśl i choć pozostawia oskarżenie o kradzież w kartotece Jimiego, to zawiesza wyrok pod warunkiem, że stojący przed nim szczupły, młody człowiek zgłosi się niezwłocznie do służby wojskowej… ...Pomyślałem sobie, że prędzej, czy później i tak będę musiał iść do wojska - opowiadał Jimi - no więc postanowiłem zgłosić się sam, na ochotnika, aby zaraz potem wrócić do grania...
            Następnego dnia, 17 maja 1961 roku, Jimi melduje się w miejscowym biurze werbunkowym i podpisuje trzyletni kontrakt - W kieszeni nie miałem ani centa, więc poszedłem do pierwszego biura werbunkowego - dodawał Jimi, a jego brat Leon wspominał - Od dawna już rysował w swoim notatniku naszywkę krzyczącego orła, mówił, że kiedyś będzie taką miał... Ta naszywka to odznaka słynnej w USA 101 Dywizji Powietrzno-Desantowej.
            Trzeba tu jednak wyjaśnić, że w Stanach Zjednoczonych była wtedy obowiązkowa służba wojskowa. Wprawdzie Jimi Hendrix później powie, że zaciągnął się tak wcześnie, aby uniknąć służby i wysłania do Wietnamu, jest to jednak jedna z wielu jego bajek, powtarzanych w różnych biografiach. Jest bowiem możliwe, że publiczny obrońca, w jego interesie poinformował Jimiego, jakie ma szanse uniknięcia więzienia. 
Jimi oznajmia Jamesowi Thomasowi, że będzie musiał znaleźć na jego miejsce innego gitarzystę, choć do koncertu na Annual Seattle Seafair Picnic brakuje zaledwie kilka dni. Traci też być może szansę na pierwsze zawodowe nagranie. Od pewnego czasu z zespołem pracował bowiem nad swoją piosenką "Drive Drive".
Kopia aktu urodzenia Jimiego Hendrixa trafia do kwatermistrzostwa w czwartek 26 maja 1961 roku. Nie ma więc już żadnej przeszkody, aby za kilka dni Jimi mógł udać się do wybranej bazy szkoleniowej. Zanim to jednak nastąpi, w sobotę 28 maja 1961 roku, ma jeszcze okazję wystąpić w Seattle, po raz ostatni z zespołem "Thomas & The Tomcats" i pożegnać się z Betty Jean Morgan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz