piątek, 12 czerwca 2020

Ostatni skok Jimiego Hendrixa


Od czternastego do dziewiętnastego maja, przez tydzień jednostka z fortu Campbell, w ramach imprezy Power of Peace gości w Clarksville. Dla mieszkańców miasta to okazja, aby podziękować żołnierzom i wyrazić im wdzięczność za służbę dla narodu. Odbywają się: parada wojskowa, pokazy walk oraz pokaz skoków spadochroniarzy, w dwóch Bierze także udział Jimi. Z kolei ze strony mieszkańców miasta, w pokazach biorą udział drużyny skautów męska i dziewczęca, zastęp miejscowej straży pożarnej oraz ekipa patrolu autostrady. Kiedy uroczystości w Clarksville dobiegają końca, Jimi z Billym "urywają się" i jadą do Nashville, gdzie występują w klubie Del Morocco jako zespół "The Kasuals", powiększony o kilku miejscowych muzyków: wokalistę Harry'ego Batchelora, perkusistę Franka Sheffielda, dwóch saksofonistów: Howarda Williamsa oraz Tommy'ego Lee Williamsa, a także drugiego gitarzystę, znajomego z konkursu w Indianapolis Alphonso "Baby Boo" Younga, który opowiadał - Tę ksywkę dostałem w dzieciństwie od ojca. Byłem bardzo płaczliwym dzieckiem, do tego najmłodszym w rodzinie...
            W trakcie wypraw poza Fort Campbell, Jimi i Billy poznają coraz więcej ludzi związanych z muzyczną sceną Clarksville-Nashville, a wśród nich: basistę Charlesa Sherelala, gitarzystę Larry'ego Lee i piosenkarza Larry'ego Landona, których niebawem spotkają na swojej artystycznej drodze. Hendrix ma czasem wrażenie, że stanie sie to już niebawem, gdyż  przed wyjazdem do Clarskville, czternastego maja kapitan John Halbert przeprowadził kompleksowe badanie jego stanu zdrowia. Co z tego wyniknie, sam jeszcze nie wie, czeka bowiem jeszcze na raport psychiatry i inne protokoły, ale zastanawia się coraz bardziej, czy nie podjąć decyzji o zwolnienie Jimiego z wojska, z powodu, jak twierdzi Charles Cross - Skłonności homoseksualnych... Jimi po powrocie, tym razem na czas, z koncertu w Nashville, dowiaduje się, że następnego dnia, czyli dwudziestego drugiego maja ma się stawić u wojskowego psychiatry. Jednak po jego zbadaniu porucznik Lanford DeGenres stwierdza w raporcie, że brak dyskwalifikujących pacjenta wad psychicznych, które by uzasadniały dalsze leczenie. ...Jednostka - napisał -  posiada psychiczną zdolność rozumienia poleceń i aktywnego uczestnictwa w grupie... Po tym orzeczeniu wydaje się, że dotychczasowe wysiłki Jimiego, aby zostać z wojska zwolnionym, poszły już na marne. Pozostaje mu jedyna metoda, o której wspomniał wcześniej w liście do ojca - Mógłbym złamać nogę...
            Wykonując w swojej karierze komandosa dwudziesty szósty, a zarazem ostatni skok z samolotu i lądując na poligonie, Jimi Hendrix łamie kostkę prawej nogi i doznaje urazu kręgosłupa. Później opowie - W wojsku spędziłem rok i miesiąc. Podczas któregoś skoku złamałem kostkę, bo zaplątałem się w linkę. Powiedziałem też, że uszkodziłem sobie kręgosłup. Powiedziałem im, że bolą mnie również plecy przy każdym badaniu udawałem ból, w końcu mi uwierzyli. Miałem szczęście, gdybym do wojska poszedł później, mógłbym trafić do Wietnamu... Potem też doda - Mogłem więc poświęcić się swojej pierwszej miłości - muzyce...
            Jimi Hendrix jeszcze nie wie, że mimo tego "nieszczęśliwego" skoku, 23 maja do dowódcy jednostki wpływa raport Jamesa Mattoxa dotyczący nakrycia go w latrynie obozowej, on zresztą za nieobecność w czasie wieczornego apelu, ponownie trafia na czternaście dni do aresztu (do 6 czerwca). W tym też czasie, 28 maja wpływa jeszcze raport sierżanta Louisa J. Hoekstry, który opisał obsesję Jimiego na punkcie jego gitary. Hendrix o tym wszystkim oczywiście zapomni, będzie jedynie opowiadać, że przyczyną wcześniejszego zwolnienia z armii był właśnie tamten nieszczęśliwy wypadek - Służyłem przez 15 miesięcy, ale nabawiłem się kontuzji przy skoku i przestałem przestrzegać dyscypliny.  Któregoś dnia, przed skokiem, zawadziłem nogą o zaczep i urwałem go...
            Brat Jimiego Leon wspominał - Pod koniec maja 1962 tata i ja otrzymaliśmy od Bustera list, w którym informował, ze odniósł obrażenia podczas skoku spadochronowego i został na podstawie oświadczenia medycznego zwolniony ze służby… W tę opowieść o wypadku uwierzył, przynajmniej oficjalnie jego ojciec Al - Jimi wykonał wiele udanych skoków spadochronowych - zanotował Al Hendrix - uszkodził sobie plecy podczas skoków latem 1962... Według innych biograficznych źródeł Jimi sprawiał problemy i nie przestrzegał przepisów. Sierżant Gerd H.K. Klepper zanotował w raporcie - Hendrix został kilka razy przyłapany, jak na służbie spał. Przeszedł dodatkowe szkolenie, co jednak nie przyniosło skutku. Moim zdaniem, nie nadaje się do służby wojskowej i powinien zostać usunięty z jednostki...
            Podobny raport składa jeszcze jeden sierżant William R. Bowman. John Halbert – psychiatra z Fort Campbell, gdzie stacjonowała 101 Dywizja Powietrzna zanotował, że żołnierz Hendrix wyznał zainteresowanie swoimi kolegami i skłonność do masturbacji. Wiele jednak wskazuje, że była to ściema. Jimi pragnął po prostu wyrwać się z wojska (do którego wstąpił, by uniknąć aresztu za drobne przestępstwa) i zająć się muzyką. Jego dowódca i koledzy żołnierze uważali go za totalnego outsidera, gdyż spał na służbie, nie miał szacunku dla przepisów, wymagał stałego nadzoru, a także nie wykazywał umiejętności jako strzelec. Z tych powodów, jego dowódca złożył wniosek o to, żeby Hendrixa zwolniono po roku służby. On zaś nie protestował, gdy nadarzyła się okazja, aby tak się stało. Chociaż później opowiadał, że po uszkodzeniu kostki nogi podczas dwudziestego szóstego skoku ze spadochronem, otrzymał lekarskie zaświadczenie o niezdolności do służby.
            W 2005 roku w biografii "Pokój pełen luster" Charles Cross stwierdził, że Jimi udawał homoseksualistę, twierdząc, że zakochał się w koledze żołnierzu, dzięki czemu mógł zostać wydalony z wojska, ale nigdy nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie tego twierdzenia. Chociaż sam Jimi przyznał podobno - Byłem wykorzystywany seksualnie przez człowieka w mundurze...
            31 maja 1962, dokładnie rok po wstąpieniu do armii Jimi Hendrix został przez kapitana Gilberta Batchmana zarekomendowany dowódcy 101 Dywizji do zwolnienia. Do liczącego 98 stron orzeczenia komisji włączone zostają także raporty, które spływają przez kilka następnych dni, kolejno: z 1 czerwca Lyndona D. Williamsa o braku zainteresowania armią i niskiej zdolności koncentracji Hendrixa, z 2 czerwca sierżanta Bowman m.in. o spaniu na służbie, z 4 czerwca - o masturbacji w latrynie obozowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz