środa, 21 października 2020

Zakup Fendera w Manny's Music Shop

            Gitara Fender Stratocaster była z palisandrowym korpusem ...Szyjkę miała z drzewa różanego. Zauważyłam ją jakiś tydzień wcześniej, zanim jeszcze Jimi zaczął wygrywać tę nową melodię. Dokupiliśmy też komplet strun na zmianę. Nigdy nie widziałam bardziej szczęśliwego faceta, niż wtedy Jimiego. To była miłość jego życia, siedział przez kilka godzin i starannie przekładał struny, tak by pasowały w odwrotnej kolejności. Przez tydzień traktował tę swoją gitarę jak dziecko, pieścił i czule dotykał. A on je urodził. Mogłam czuć się zazdrosna - dodała Carol - Potem opuścił Curtisa, a on nigdy mi tego nie wybaczył...

            Zakupu Carol Shiroky dokonała w słynnym sklepie z instrumentami Manny's Music na 48th Street (tym samym, który wiele lat później odwiedzili muzycy polskiej grupy "Kasa Chorych": Jarek Tioskow i Michał Kielak - na zdjęciu przyp.aut.). Jeff Baxter, także gitarzysta, który wtedy w tym sklepie pracował wspominał to zdarzenie nieco inaczej - Zamieniłem się gitarami z Hendrixem. Zamieniłem białego Strata za Duo-Sonic... Wspomniany model Fender Duo-Sonic był prawdopodobnie Knighta, który nigdy po ostatnim występie Jimiego z nim, dwudziestego maja, tamtej swojej gitary już nie odzyska. Hendrix bowiem na krótko opuszcza Nowy Jork, udając się do Gettysburga w Pennsylwanii z Carlem Holmesem i jego grupą "The Commanders". Potem z nim wróci do Cheetah, gdzie będzie także występować. Ale i ten zespół Hendrix szybko opuści. Jak opowiadał Lonnie Youngblood - Mając gitarę i mały wzmacniacz, który od niego otrzymał, Jimi mógł już założyć własny zespół i grać swoją muzykę. A ten wspomniany wyżej biały Stratocaster za kilka tygodni pojedzie z nim do Anglii.

            Trudno jednak rozstrzygnąć, jak wszedł w jego posiadanie, czy prawdę opowiadał Jeff Baxter, czy Kim, czyli Carol Shiroky, która dodawała - Pierwszy raz zagrał na niej w moje urodziny, wtedy też pierwszy raz zagrał “Wild Thing”Wyraźnie wzruszona dodała – Jimi lubił niespodzianki, nie był przeciętnym facetem i lubił mówić, że jest nie z Ziemi, lecz z przestrzeni kosmicznej... To o czym wspomniała Shiroky wydarzyło się prawdopodobnie w niedzielne popołudnie 26 czerwca tego samego 1966 roku, w nowojorskim klubie Ondine, gdzie Hendrix oraz niezapamiętany z nazwy zespół wspomagał żeńskie trio „The Ronettes”. Ronnie, jego solistka, prywatnie żona słynnego producenta, twórcy "Wall of Sound", czyli "ściany dźwięku" - Phila Spectora, śmiejąc się, w bezceremonialny sposób mówi Jimiemu, że on kiedyś zostanie gwiazdą. Za to ją oczywiście pokochał... Opowiadała Ronnie Spector – Ondine było bardzo ekskluzywnym klubem na East Side na 59th Street. Bob Dylan tu przychodził, wpadały także wszystkie angielskie grupy, które były w mieście. Klubowy zespół prowadził nieznany gitarzysta z Seattle, Jimi Hendrix. Śpiewałam z nimi jakiś czas. Świetnie się bawiliśmy w Ondine, często do białego ranka... Ronnie Spector zapamiętała tamto spotkanie z Hendrixem i za kilka lat zaśpiewa w chórku w jego nagraniu “Earth Blues”.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz