środa, 7 października 2020

Diane Carpenter i Tamika

           Jak twierdzą biografowie Hendrixa, wiosną 1966 roku, jego układ z Faye Pridgon już się rozpadł, choć nadal pozostają przyjaciółmi. Jimi mieszka z kolejną partnerką - Reginą Jackson. Diane Carpenter, bo tak się naprawdę nazywa, miała dwanaście lat, kiedy po raz pierwszy uciekła z domu w Minneapolis, ale po jakimś czasie do niego wróciła. Jednak rok później wybrała się do Nowego Jorku i tu już została. Jimi i Diana spotykają się na początku kwietnia około pierwszej po południu, w barze Ham & Eggs na rogu 53rd Street i Broadway'u. Jimi siedzi nad szklanką wody i w pewnej chwili zwraca uwagę na siedzącą obok młodą, atrakcyjną dziewczynę o jasnej karnacji. Śle jej wówczas swój zabójczy uśmiech. ...Ten chudy facet miał najpiękniejsze w świecie oczy - wspominała Diane.

            Jest nowa w tej części Manhattanu, ma zaledwie szesnaście lat. Miała lat pięć, gdy po raz pierwszy molestował ją wujek. A teraz pracuje na ulicy. Jej twarz kogoś Jimiemu przypomina - Powiedział, że wyglądam jak jego matka. Kiedy go pierwszy raz spotkałam, od razu wiedziałam, że w jego życiu jest ogromna pustka - potrzebował matczynej miłości... Po Rosie Lee Brooks to kolejna dziewczyna, która fizycznie przypomina mu matkę, a może po prostu stosuje ten sam "patent", aby "poderwać" kolejną partnerkę? Pamiętajmy, że Jimi mieszka wówczas w California Hotel, na parę dni Diane wprowadza się do niego, ale wkrótce oboje przenoszą się do hotelu Lexington, także w pobliżu Times Square. Nowa partnerka opowiada Jimiemu o sobie, on jej się także zwierza - Nie przypominam sobie, czy był to oficer policji, czy jakiś terapeuta dla młodzieży, lecz to był ktoś do kogo Jimi miał zaufanie, a on gdy był nastolatkiem, molestował go. Mówił, że nikomu wcześniej o tym nie powiedział, że się bał, aż do teraz... Carpenter opowie później, że ich związek trwać będzie do sierpnia 1966 roku i, że Jimi grając z Curtisem Knightem co tydzień otrzymywał gaże w wysokości 120 dolarów, dzięki czemu mógł opłacić pokój w hotelu, a ona nie musiała pracować. Niestety, chyba to jednak nieprawda. Są bowiem ze sobą przez znacznie krótszy czas, a Jimi w przeciwieństwie do niej, pracuje wtedy nieregularnie. No i ich sytuacja nie jest wcale taka różowa, jak sama Diane później przyzna - Nie zawsze wiedzieliśmy, czy będziemy mieli gdzie nocować. Powiedziałam więc Jimiemu: 'Masz ojca, Dlaczego nie chcesz do niego zadzwonić i powiedzieć jak jest?' Jimi odpowiadał 'Nie'. Nie chciał, żeby ojciec wiedział, co się dzieje w Nowym Jorku. Chciał, aby ojciec był z niego dumny... Chociaż Jimiemu na początku podoba się, że kolejna kobieta go utrzymuje, a wielu uważało wręcz, iż on jest jej alfonsem, to po jakimś czasie zaczyna ją błagać, aby nie szła na ulicę. Ona jednak nadal to robi, wiedząc, że nie mają pieniędzy. Raz ją nawet uprowadzono, wraca więc do hotelu po jakimś czasie, mając na sobie skradziony kostium i buty. Jest początek maja, ona już wie, że jest w ciąży. Jimi się wścieka, i ją bije, krzycząc - Kiedy ci coś każę, to masz mnie słuchać! Jak będziesz taka uparta, to zobaczysz. Pokażę ci, gdzie raki zimują!'... Diane była wtedy przerażona, a on później przyzna, że - Wpędzała go w kłopoty...

            Nie zarabia on, nie zarabia i ona, dochodzi do tego, że zaczynają kraść w sklepach. Któregoś razu zauważa to sprzedawca i wyskakuje zza lady z kijem bejsbolowym. Udaje się im uciec, ale wtedy Jimi ostatecznie postanawia - Muszę z tym skończyć. Nie chcę zdechnąć jak pies... W maju 1966 roku Diane aresztowano po raz trzeci na ulicy. Sędzia widząc, że jest nieletnia ostrzega, że gdy powróci na ulicę i zostanie ponownie złapana, wyśle ją na trzy lata do zakładu karnego Westville, w Indianie. ...Była niedożywiona, w ciąży i martwiła się o zdrowie nienarodzonego dziecka - tłumaczył Charles Cross. Prawdopodobnie to więc spowodowało, że Diane pakuje bagaże i wraca do domu do Minneapolis. Zostawia Jimiego bez pożegnania i chyba, jak przypuszcza Sreven Roby, nie zdążyła mu powiedzieć, że jest z nim w ciąży.  

 

                Ich córka Tamika Laurice James przyjdzie na świat 11 lutego 1967 roku, gdy Hendrix będzie odnosić sukcesy w Anglii. Kiedy Jimi stanie się sławny, Diane wystąpi do sądu o uznanie jego ojcostwa, lecz bez rezultatu - Bo powiedziałam mu, że ona jest czarna...

            Z Jimim Hendrixem Diane Carpenter spotka się jeszcze dwa razy. Najpierw po jego koncercie w Oakland Coliseum w 1969, kiedy on zabierze ją swoją limuzyną na lotnisko w San Francisco, a ona pokaże mu wtedy zdjęcie córeczki. Tamika ma już dwa lata, ubrana jest w różowy dres, koronkowe białe skarpetki i czarne skórzane buciki. Opowie potem, że Jimi patrząc na zdjęcie powiedział – Ona ma moje oczy, czyż nie?... Drugi raz Carpenter i Hendrix spotkają się w Berkeley w 1970 r. Dwa dni przed śmiercią Jimiego, piętnastego września 1970 roku, wniesie ona sprawę do sądu o uznanie dla córki ojcostwa Hendrixa. Dwa lata później sędzia uzna, że zbyt długo czekała na złożenie do sądu wniosek o zbadanie krwi, podejrzewany o ojcostwo Jimi Hendrix już bowiem nie żyje.

            Po kilku latach Al Hendrix, nieoficjalnie, bez konsekwencji prawnych, uzna Tamikę za wnuczkę, wysyłając jej swoje zdjęcie i pisząc na odwrocie - z Miłością, dziadek... Diane Carpenter zaś w 2001 roku przyzna, że chciałaby, aby - Tamika i jej dzieci miały udział w spadku po Jimim i w funduszu powierniczym utworzonym na jej rzecz...

            Diane Carpenter (Regina Jackson) wspominała też, że to dla niej Jimi napisał poemat, na podstawie którego powstanie piosenka „The Wind Cries Mary”, a także utwór „Long Hot Summer Night”, który trafi na album „Electric Ladyland”.

            Historia z Diane Carpenter przydarza się Hendrixowi, kiedy mieszka już poza Harlemem. Wiosną 1966 roku postanawia bowiem przenieść się do Greenwich Village. Będąc jeszcze z Diane, w chwilach, kiedy nie gra zarobkowo Jimi ćwiczy w hotelowym pokoju, korzystając ze wzmacniacza, który sam przyciąga z klubu oddalonego o cztery przecznice. I - jak ona opowiadała - zawsze się skarżył, że Curtis Knight jest mu coś winien...

                ...Byłem już tym wszystkim bardzo zniechęcony - wspominał tamte dni Hendrix - Miałem dość. Granie wciąż tych samych dźwięków mnie dobijało. Byłem tylko figurą w cieniu. Poza zasięgiem wzroku i bez znaczenia. Miałem głowę wypełnioną muzyką i pomysłami, ale potrzebowałem do tego ludzi, których niełatwo było znaleźć. Miałem przyjaciół w Harlemie i mówiłem im ‘Chodźmy razem do Village i zróbmy coś’. Ale oni byli zbyt leniwi, albo za bardzo się bali. Chcieli też, bym zagwarantował im pieniądze. Tłumaczyłem: 'Nie dostaniesz pieniędzy od razu, bo to my chcemy coś im dać. Trzeba umieć zrezygnować z kilku rzeczy na początek'. Nie chcieli się ruszyć. Poszedłem do Village, gdzie nareszcie, sam mogłem zacząć grać tak jak chciałem... 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz