piątek, 9 października 2020

Paul Caruso i Bob Dylan

         Paul Caruso, który za kilkanaście miesięcy wystąpi w utworze “EXP” otwierającym album Hendrixa “Axis: Bold As Love”, od dawna mieszka w Greenwich Village, sam jest muzykiem, gra na ustnej harmonijce i poznaje Jimiego w Café Wha?. Zapamiętał, że po raz pierwszy spotkał go idącego do klubu na MacDougal, w kwietniu lub w maju - Wyglądał idiotycznie. Miał na sobie spodnie w paski, koszulę calypso z bufiastymi rękawami i loczki a la Little Richard... Od tej pory, obaj spędzać będą ze sobą dużo czasu, gdyż jak wspominał Caruso - Kilka lat grałem na harmonijce i szukałem ludzi, z którymi mogłem pograć.  Chodziliśmy do Schraffsa na napoje gazowane i na lody. Jimi często opowiadał o swoich marzeniach, że chciałby kupić wyspę, na której zamieszkaliby wszyscy jego przyjaciele...  Wyspa, o której marzy, miałaby się nazywać Utopia. Kiedy Jimi za kilkanaście miesięcy wróci do Nowego Jorku, Paul Caruso ponownie zaproszony zostanie na sesję nagraniową, no i w marcu 1968 roku powstanie piosenka “My Friend”

            Lindzie Keith, Paulowi Caruso i Hendrixowi, pomaga na ulicy jeszcze jedna osoba, prezenter miejscowych dyskotek Terry Noel. No i na tę czwórkę zwraca uwagę coraz więcej ludzi. Tom Flye, muzyk grupy "Lothar & The Hand People" zapamiętał, że w oczy najbardziej się rzucał Jimi - Coś niecoś wiedziało się o tym facecie - opowiadał - Chodził po Bleecker Street z gitarą na ramieniu niczym drwal...

            Wspomniana przez Toma Flye'a Bleecker Street to jedna z głównych ulic w tym jeszcze nowym, nie do końca rozpoznanym przez Hendrixa, drugim świecie, który coraz częściej on wtedy odwiedza. Ten świat znajduje się parę ulic na południe od Harlemu, na dolnym Manhattanie i nazywa się właśnie Greenwich Village. ...Ta nowojorska dzielnica cyganerii artystycznej, jest portem docelowym wielu barwnych postaci - zauważył Marek Garztecki - Stąd startują modni pisarze, pokupni malarze, czy wzięci muzycy. Własna grupa oraz stałe koncerty są już świadectwem pewnej pozycji. Główną postacią Village jest w owym czasie Bob Dylan i pod jego to wpływem kształtuje się ostatecznie artystyczna osobowość Jimiego Hendrixa…

            Jimi przez całe swoje dotychczasowe życie jest samotnikiem, więc gniew i wyobcowanie, które Dylan wyraża w piosenkach, poruszają go, tak samo, jak poruszają niezliczone rzesze innych, natychmiast i głęboko. A że Bob Dylan nie jest kimś, kogo  śpiew uchodziłby za wzorzec, to dodaje Jimiemu równie wiele odwagi, co jego bolesne poetyckie teksty. ...'Jeśli Dylan mógł się przebić ze swym nieszkolonym, słabym i chropawym głosem, a w dodatku dostać kontrakt płytowy – rozumuje Jimi – on także ma szanse'... Zatem tego samego tygodnia, kiedy wydano „Like A Rolling Stone” (w lipcu 1965) Jimi wysłał do domu list, w którym napisał o śpiewaniu „rozmemłanym” głosem i doniósł, że podjął decyzję, by szukać pracy jako pieśniarz w Greenwich Village, czyli tam, gdzie Dylan dostał swoje pierwsze kontrakty. Musiało jednak minąć parę miesięcy od tamtego listu do ojca, by po kolejnych doświadczeniach z Curtisem Knightem, Joey'em Dee i Kingiem Curtisem, Jimi nie miał innego wyjścia, niż przenieść się do Greenwich Village, czyli do "Wioski", jak ją nazywali mieszkańcy. Po pierwsze z uwagi na atmosferę, jaka tam panuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz