poniedziałek, 19 października 2020

Ondine

           Lokal, jak wspominał Jim Reeves, DJ (dee jay), czyli prezenter dyskotek, zarazem akustyk Ondine - Nie był zbyt duży. Był tam bar, jakieś pięć i pół na sześć metrów, naprzeciw szatnia. Z tyłu jeszcze sala do tańca siedem na dziesięć i pół metra, wysoka na prawie trzy metry oraz scena. Poza tym dość duża kuchnia i na obwodzie sali umieszczone, oddzielone od siebie stoliki z ławami... Trzeba przyznać, że wnętrze dyskoteki urządzono z wyobraźnią na wzór tak nazywającego się żaglowca, który w XX wieku wygrał jakieś zawody olimpijskie. Łuki i krokwie na suficie, zwisające z niego siatki, tu i ówdzie wstawiony iluminator, na ścianie umieszczone wiosło, podwieszone do góry głośniki i cylindryczne mikrofony przy estradzie. Tańce rozpoczynały się już wczesnym popołudniem, a tańczącym nastolatkom przygrywał zespół "The Losers".  ...To był zespół klubowy, grał funky, bluesa, rocka i pop. Tworzyli go: Joe Nessor (bass i śpiew), Tony Sal (gitara i śpiew), Brian Keenan (perkusja) oraz Russell, myślę, że też gitarzysta - dodał Jim Reeves, który jednak nie zapamiętał nazwiska tego ostatniego muzyka. Kiedy właścicielem został Bradley Pierce, postanowił wiele zmienić. Najpierw przeniósł scenę na południową ścianę, a następnie zwolnił całą obsługę, także "dee jay'a". Kiedy jednak zorientował się, że bez niego będzie mu trudno cokolwiek w Ondine zrobić, zatrudnił go z powrotem. ...Trochę go to kosztowało - nie bez satysfakcji opowiadał Jim Reeves.

            Ondine, chociaż powstała w 1964 roku, nie była jednak, jak sądzono, tak zresztą uważał też Bradley Pierce, pierwszą w Nowym Jorku dyskoteką - W East Side na Manhattanie, na początku 1964 roku pierwszą prawdziwą dyskoteką była Ondine... Pierwszą zaś w Big Apple, wzorowaną na paryskich miejscach do tańca dyskoteką, wspominał Jim Reeves, był klub nazywający się Arthur's, którego właścicielką była Cybil Burton, ex-żona sławnego aktora filmowego Richarda Burtona. Zespołem klubowym "U Artura" była grupa "The Fuzzie Bunnies", często jednak występował tam bardzo popularny duet "Sonny & Cher". Stąd też, kiedy Ondine przejął Bradley Pierce, postanowił wzmocnić muzyczną ofertę. ...Grała stała grupa, ale występowały także różne zespoły z Londynu, San Francisco i Los Angeles - opowiadał - W Nowym Jorku mieliśmy takie grupy jak "The Lovin' Spoonful", "The Young Rascals" i kilka innych. Więc ściągałem również zespoły z Kalifornii. Pierwszym był "The Doors", potem "Buffalo Springfiel"... Do tej listy swego szefa Jim Reeves dodawał także - "The Denims", "The Druids of Stonehenge" oraz "The Pilgrims" (występujący w kostiumach, jak zespół "The Young Rascals", regularnie grający w lokalu Harlowe's na 72nd Street...

            Wspomniany "The Young Rascals" występował również w innym lokalu, który wykupiło kilku gości z Bradem Pierce na czele - w The Barge, w Hampton's na Long Island. Ponieważ ten klubowy biznes przynosił wtedy niezłe dochody, Pierce przejął także Le Club przy East 55th Street, niedaleko East River (wnętrzem przypominać będzie słynny londyński Speakeasy), a niebawem także zakupi Salvation Club, w którym za kilkanaście miesięcy regularnie będzie bywał, koncertował i jamował sławny już Jimi Hendrix. Teraz jednak, wiosną 1966 roku Bradley Pierce sam angażuje jego i Curtisa Knighta. Tak to potem wspominał - Polecił mi go Olivier (Coquelin - przyp. aut.). To on powiedział mi o grupie “Curtis Knight & The Squires”, ale przede wszystkim o ich gitarzyście Jimim Hendrixie. Curtis naśladował Jamesa Browna, ale nie był w tym dobry. Powiedziałem więc Jimiemu, że powinien występować z jakimś innym zespołem. Dodałem, że jeśli opuści Curtisa Knighta, to i tak może grać w Ondine, ja go nakarmię i dam mu zarobić... Właśnie w Ondine występ Hendrixa obejrzą muzycy grupy "The Rolling Stones", która dwudziestego trzeciego czerwca 1966 roku przybędzie do Ameryki na tournee, a jako forpoczta zespołu kilka tygodni wcześniej w Nowym Jorku zjawi się Linda Keith, o czym jeszcze w tym rozdziale.      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz