środa, 20 maja 2020

The Rocking Kings


W tym czasie Lester Exkano perkusista innego zespołu "The Rocking Kings", zauważa Jimiego na amatorskim konkursie All State Battle of The Bands. Wspominał saksofonista Anthony Atherton   Braliśmy udział w Bitwie Zespołów,  w gimnazjum Yesler Terrace, walczyliśmy z "The Rocking Kings"... Robert Green – Wtedy rozpadł się zespół "The Velvetones". Dokładnie nie pamiętam kiedy to było, ale połączyły się obie grupy "The Velvetones" i "The Rocking Kings"... Na tym konkursie grupa "The Velvetones" zajęła drugie miejsce, a Jimi - Był niesamowity... Wtedy to, zespół „The Velvetones” po raz ostatni występuje w gimnazjum Garfield z Jimim Hendrixem, gdyż jego szkolny kolega Fred Rollins, który założył grupę „The Rocking Teens”, oferuje mu w niej miejsce. Opowiadał Mike Tagawa, kolega z Washington Junior High oraz ze sportowego teamu "Fightig Irish" - Hendrix mówił wtedy dużo o Webbu Loftonie i o grupie o nazwie "The Rocking Kings". Mam wrażenie, że naprawdę lubił Loftona. Powiedział, że to dobry zespół i że cieszy się, iż z nimi będzie grał. Nazwisko Lofton pozostało mi w pamięci, ponieważ był on jedną z niewielu - jeśli nie jedyną - osobą, o której Hendrix mówił tak wiele...
            "The Rocking Kings" to drugi zespół w Seattle, w którym gra wtedy Jimi. Fred Rollins założył go jako "The Rocking Teens", a w pierwszym składzie, obok niego, znaleźli się: saksofoniści Webb Lofon i Walter Harris, śpiewający pianista Charles Woodbury oraz perkusista Lester Exkano. Już latem 1958 zauważyli Jimiego, nie byli jednak chętni, aby zaproponować mu udział w zespole, bo wciąż nie miał własnego wzmacniacza. 218  Jimi przypominał kilka lat później w jednym z wywiadów - Swoją karierę zacząłem w Seattle jako perkusista i basista... Potwierdzała to Sally Grant Wilson – Grałam w szkolnej orkiestrze na flecie i saksofonie, a Jimi grał na perkusji… Nie tylko na perkusji, jak opowiadał Charles Woodbury – Z nami grał początkowo na gitarze basowej, którą wycyganił chyba od jednego ze swoich kuzynów – Sama. Graliśmy utwory Fatsa Domino, Little Richarda, Johnny’ego Taylora. On był zafascynowany także Kennym Burrellem. W naszym zespole grał taki biały chłopak – Skinder, ale zaczęliśmy rozkwitać, kiedy dołączył Jimi... Anthony Atherton sprecyzował - On grał na sześciostrunowym basie... Z kolei Charles Woodbury, pianista i wokalista "The Rocking Kings" pamiętał, jak Jimi stawił się na pierwszej próbie zespołu z pożyczoną od kuzyna gitarą basową. Możliwe więc, że grał również na innych instrumentach, które pożyczał od kolegów i znajomych. Jednak długo, ani Atherton, ani Hendrix nie mieli żadnych informacji na temat gitary basowej - Żeby zagrać linię basu obaj z Jimim stroiliśmy najniższą strunę naszych gitar do dźwięku "C". Pamiętam, że poszliśmy razem zobaczyć saksofonistę Big Jay'a McNeely w 1957 lub 1958 roku. On był jednym z faworytów mojego ojca. I wtedy pierwszy raz zobaczyłem gitarę basową... Na basie w przyszłości Jimi będzie grywał czasami w klubach, na estradach i w studiach nagraniowych.  
            Wtedy, w 1959 roku, jak opowiadał Walter Harris – Junior (Ulysses Heath) był wtedy naszym pierwszym gitarzystą, Jimi został drugim. Był od Juniora lepszy i Junior to wiedział. Poza sceną byli dobrymi przyjaciółmi, ale z tego powodu, na scenie byli wrogami. Hendrix podłączał się do wzmacniacza Juniora i nie było to dobrym rozwiązaniem... Grając na scenie z "The Rocking Kings", Jimi często wymienia się solówkami na gitarze z Heathem, od niego też uczy się podstawowych technik. Obaj siadają i wymieniają między sobą pomysły i zagrywki.
            Jimi Hendrix ćwiczy wtedy sam w domu Jamesa Thomasa, bo u niego jest wzmacniacz i robi to godzinami. W domu nie ma dostępu do wzmacniacza, więc tu może wszystko nadrobić, eksperymentując nie tylko z zagrywkami, frazami i rytmami, ale przede wszystkim z dźwiękiem, jego barwą i długością. Pozwala mu na to jego elektryczna gitara wpięta do wzmacniacza. Jimi przetwarza frazy grane w bluesie przez instrumenty dęte i tym różni się od innych gitarzystów swojego pokolenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz