poniedziałek, 18 maja 2020

Jimi z "The Velvetones"


...Tata narzekał na granie brata - zanotował Leon - Najwyraźniej sądził, że gitara będzie dla Bustera tylko krótkotrwałym hobby, tymczasem okazało się inaczej. Cotygodniowe próby i koncerty zespołu działały mu mocno na nerwy. Tata często przeklinał dzień, w którym zabrał nas do Meyers Music i kupił mojemu bratu gitarę elektryczną. Za każdym razem, gdy widział Bustera brzdąkającego w domu do jakiegoś nagrania, miał coś nieprzyjemnego do powiedzenia... ...Jimi trzymał swoją gitarę u Pernella w obawie, że w domu ojciec mógłby ją zniszczyć. On nie akceptował, że Jimi gra. Mawiał 'Zostaw to cholerstwo, to ci nie da chleba'. Był przeciwny graniu, muzyce w domu, czy nawet próbom - dodawał Anthony Atherton, który poznał gitarzystę w siódmej klasie. W swojej autobiografii Al jednak temu zaprzeczał - Nie przeszkadzało mi to, gdy Jimi zaczął grać w grupach, bo nigdy nie boczyłem się na rock and rolla. Widziałem wielu religijnych świętoszków, którzy byli przeciwni wszystkiemu, co nie było hymnem. Nie chcieli słuchać jazzu, ani niczego zbyt wesołego. Ale muzyka dla mnie, to po prostu muzyka...
            Jimi Hendrix jest wówczas odmienny od rówieśników - nie pije jeszcze alkoholu, nie pali papierosów (tak przynajmniej on sam twierdzi, ale w swojej autobiografii jego ojciec Al wspominał, jak „przyłapał” syna na ulicy na popalaniu papierosów), oszczędza też na wszystkim. Dla niego istnieje tylko muzyka …Graliśmy mieszankę jazzu, bluesa i R&B – pamiętał Pernell Alexander. „Afer Hours”, „Rebel Rouser” i “Peter Gunn” to były wtedy  popisowe numery Jimiego. …Długimi palcami mógł wydobywać dźwięki niemożliwe do zagrania przez innych gitarzystów. I choć, to co robił nie było rewelacyjne muzycznie, a raczej efekciarskie, zwracało uwagę publiczności  wspominał saksofonista Luther Rabb, a Pernell dodał – Gdy Jimi grał, układał usta jakby całował rybę… Kiedy zespół "The Velvetones" ma kilkuminutową przerwę, Jimi pozostaje sam na scenie i przez dziesięć minut gra solo. …Ludzie przestawali tańczyć, tylko gapili się na niego  wspominał Dave Lewis, zaś John Horn i Charles Woodbury dodawali – Jimi grał na gitarze dla praworęcznych, z odwróconym gryfem, było to fascynujące i zwracało uwagę… Terry Johnson dodawał - Kiedy razem z Jimim zacząłem chodzić do gimnazjum, Rotary Boys Club stał się idealnym miejscem dla nas, aby ćwiczyć. W tych dniach trudno było znaleźć jakieś miejsce do grania rock'n'rolla. W domu mojej mamy nie mogliśmy ćwiczyć, bo byliśmy zbyt głośni. Tam mieli też wzmacniacz, który można było wypróbować. Więc Jimi podłączał swoją gitarę i słuchał jak brzmiała wzmocniona...
            Poza graniem w zespole "The Velvetones", piątki i soboty w gimnazjum Meany, Jimi akompaniuje Jimmy'emu Williamsowi - Robiliśmy standardy, piosenki Franka Sinatry i Deana Martina. Ciężko pracował, by dopasować rytm do tych piosenek. I uwielbiał Duane'a Eddy'ego. Jednym z pierwszych, jakie Jimi rozpracował był temat z czołówki programu TV „Peter Gunn”... Leon dodał - Być może dlatego, że wystarczyła do tego pojedyncza struna... Potwierdzał to ich ojciec, Al Hendrix - Po kilku dniach ćwiczeń Jimi potrafi już zagrać popularny wówczas temat Henry'ego Manciniego "Peter Gunn"...
            Intensywnie pracując, Jimi codziennie opanowuje jakiś utwór. Zaczyna też grać własne solówki. Do znanych melodii wtrąca pojedyncze nuty, których nie było w oryginalnych wersjach. Opowiadał Leon - Buster znał na pamięć riffy wszystkich piosenek. Próby? Ćwiczył dostatecznie długo. Kiedy tylko stawał przed ludźmi, to nieważne, czy publiczność stanowili koledzy z zespołu, czy pełna sala Encore Ballroom – zawsze dawał pokaz. Zespół uznał zatem, że nie ma potrzeby, by przychodził na regularne próby. Gdy w środku piosenki naszło Bustera natchnienie, potrafił zapuścić się w improwizację polegającą na badaniu zakresów różnych dźwięków i tonów. Już wtedy brat przeniósł się na inny poziom, zostawiając wszystkich daleko w tyle…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz