...Tata narzekał na granie brata - zanotował Leon - Najwyraźniej sądził, że gitara będzie dla Bustera tylko
krótkotrwałym hobby, tymczasem okazało się inaczej. Cotygodniowe próby i
koncerty zespołu działały mu mocno na nerwy. Tata często przeklinał dzień, w
którym zabrał nas do Meyers Music i
kupił mojemu bratu gitarę elektryczną. Za każdym razem, gdy widział Bustera
brzdąkającego w domu do jakiegoś nagrania, miał coś nieprzyjemnego do
powiedzenia... ...Jimi trzymał swoją gitarę u Pernella w obawie, że w domu
ojciec mógłby ją zniszczyć. On nie akceptował, że Jimi gra. Mawiał 'Zostaw to cholerstwo,
to ci nie da chleba'. Był przeciwny graniu, muzyce w domu, czy nawet próbom
- dodawał Anthony Atherton, który poznał gitarzystę w siódmej klasie. W swojej
autobiografii Al jednak temu zaprzeczał - Nie przeszkadzało mi to, gdy Jimi zaczął
grać w grupach, bo nigdy nie boczyłem
się na rock and rolla. Widziałem wielu religijnych
świętoszków, którzy byli przeciwni wszystkiemu, co nie było hymnem. Nie
chcieli słuchać jazzu, ani niczego zbyt
wesołego. Ale muzyka dla mnie, to po prostu muzyka...
Jimi Hendrix jest
wówczas odmienny od rówieśników - nie pije jeszcze alkoholu, nie pali
papierosów (tak przynajmniej on sam twierdzi, ale w swojej autobiografii jego
ojciec Al wspominał, jak „przyłapał” syna na ulicy na popalaniu papierosów),
oszczędza też na wszystkim. Dla niego istnieje tylko muzyka …Graliśmy mieszankę jazzu, bluesa i R&B
– pamiętał Pernell Alexander. „Afer
Hours”, „Rebel Rouser” i “Peter Gunn” to były wtedy popisowe numery Jimiego. …Długimi palcami mógł wydobywać dźwięki niemożliwe do zagrania przez
innych gitarzystów. I choć, to co robił nie było rewelacyjne muzycznie, a
raczej efekciarskie, zwracało uwagę publiczności –
wspominał saksofonista Luther Rabb, a Pernell dodał – Gdy Jimi grał, układał usta jakby całował rybę… Kiedy zespół
"The Velvetones" ma kilkuminutową przerwę, Jimi pozostaje sam na
scenie i przez dziesięć minut gra solo. …Ludzie
przestawali tańczyć, tylko gapili się na niego –
wspominał Dave Lewis, zaś John Horn i Charles Woodbury dodawali – Jimi grał na gitarze dla praworęcznych, z
odwróconym gryfem, było to fascynujące i zwracało uwagę… Terry
Johnson dodawał - Kiedy razem z Jimim zacząłem chodzić do
gimnazjum, Rotary Boys Club stał się idealnym miejscem dla nas, aby ćwiczyć. W tych dniach trudno było znaleźć jakieś miejsce do grania rock'n'rolla. W domu mojej mamy nie mogliśmy
ćwiczyć, bo byliśmy zbyt głośni. Tam mieli też wzmacniacz, który można było wypróbować. Więc
Jimi podłączał
swoją gitarę i słuchał jak brzmiała wzmocniona...
Poza graniem w zespole
"The Velvetones", piątki i soboty w gimnazjum Meany, Jimi akompaniuje
Jimmy'emu Williamsowi - Robiliśmy
standardy, piosenki Franka Sinatry i Deana Martina. Ciężko pracował, by
dopasować rytm do tych piosenek. I uwielbiał Duane'a Eddy'ego. Jednym z
pierwszych, jakie Jimi rozpracował był temat z czołówki programu TV „Peter Gunn”... Leon dodał - Być może
dlatego, że wystarczyła do tego pojedyncza struna... Potwierdzał
to ich ojciec, Al Hendrix - Po kilku
dniach ćwiczeń Jimi potrafi już zagrać popularny wówczas temat Henry'ego
Manciniego "Peter Gunn"...
Intensywnie
pracując, Jimi codziennie
opanowuje jakiś utwór. Zaczyna też grać własne solówki. Do znanych melodii
wtrąca pojedyncze nuty, których nie było w oryginalnych wersjach. Opowiadał
Leon - Buster znał na pamięć riffy
wszystkich piosenek. Próby? Ćwiczył dostatecznie długo. Kiedy tylko stawał
przed ludźmi, to nieważne, czy publiczność stanowili koledzy z zespołu, czy
pełna sala Encore Ballroom – zawsze
dawał pokaz. Zespół uznał zatem, że nie ma potrzeby, by przychodził na
regularne próby. Gdy w środku piosenki naszło Bustera natchnienie, potrafił
zapuścić się w improwizację polegającą na badaniu zakresów różnych dźwięków i
tonów. Już wtedy brat przeniósł się na inny poziom, zostawiając wszystkich
daleko w tyle…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz