wtorek, 26 maja 2020

Danelectro - nowa gitara Jimiego Hendrixa


Dzisiaj m.in. o Danelectro, nowej elektrycznej gitarze młodego Jimiego Hendrixa.
Wiosną tamtego 1960 roku grupa grywa na tanecznych imprezach dla nastolatków w Yesler Terrace, bierze też udział w dorocznym konkursie All State Tournament w Ballard, gdzie wygrywa nagrodę dla najlepszego zespołu roku. Wkrótce potem Jimi przeżywa swój najgorszy wtedy dzień, gdyż w czasie przerwy jednego z występów w Birdland zostawia gitarę za kulisami. Kiedy wraca, aby zagrać następny set, okazuje się, że instrument zniknął. Jimi jest przerażony i zrozpaczony. Leon wspominał – Nigdy nie widziałem go bardziej nieszczęśliwego. Jego świat legł w gruzach, ograbiony z gitary i muzyki. Był zdruzgotany. Ale myślę, że jeszcze bardziej zły, bo wiedział, że będzie musiał powiedzieć o tym naszemu tacie i wiedział, że dostanie za to lanie... Opowiadał Al Hendrix - Długo mi o tym nie powiedział. Mówił, że zostawił gitarę u Jamesa Thomasa. Wreszcie przyznał się, że jego gitara została skradziona podczas przerwy w Birdland. Byłem zły, bo mnie okłamał, ale wiedziałem, że bał się, abym nie dał mu wtedy lania. Powiedziałem więc: 'Myślę, że po prostu będziesz musiał długo czekać, zanim dostaniesz następną'. Przez kilka dni Jimi snuł się po domu, nie miał nic do zrobienia, trzymał ręce w kieszeniach, widać było, że brakuje na gitary. Potem poszedł do domu mojego brata Franka. Jego żona Mary zauważyła, że ​​Jimi był w dołku, więc powiedziała do niego: 'Idź tam wybierz sobie inną gitarę w Meyers Music. I on to zrobił. Nie wiem, ile ona zapłaciła i czy był już na to czas, ale wiem, że przyszedł do domu z gitarą. Spytałem: 'Odzyskałeś swoją gitarę?' Jimi odpowiedział: 'Nie. Ciotka Mary mi ją kupiła'.  Powiedziałem, żeby ją oddał: 'Jeśli nie mogę ci kupić, to nie będziesz jej miał'...    
            Jimi długo więc obywa się bez swojej gitary, ale nie poddaje się i proponuje innym zespołom wspólne z nimi granie. Gitarzysta jednego z nich mówi wówczas, że ma tylko gitarę dla praworęcznych, 'a ty jesteś leworęczny' - dodaje. 'Nie ma sprawy' odpowiada Jimi i kiedy zespół zaczyna grać jakiś numer R&B, gra doskonale na normalnej gitarze, i nawet jej nie odwraca. Czasem więc dają mu do zagrania jakieś krótkie solo, ale on je rozciąga ponad miarę i potem przeprasza: 'Niestety, tak musiałem'... Leon Hendrix wspominał - Był bardzo utalentowanym gitarzystą i muzykiem, ale jednocześnie miał problemy z dopasowaniem się do środowiska... Na to Lester Exkano dodawał - Wydawał się całkowicie normalny. Nie palił, nie pił. Może jedynie był trochę bardziej dziki, niż my... Rzeczywiście, gdy podczas przerw w występach inni muzycy oddalali się, aby coś "wychylić", Jimi zawsze pozostawał i ćwiczył na gitarze. Jedynie raz kiedyś dano mu trochę wina, wtedy resztę wieczoru zataczał się od jednej ściany do drugiej.
            ...Na początku lata 1960 tata i brat - opowiadał Leon - przeprowadzili się z rudery przy Terrace Street, do małego domku o numerze 2606, przy East Yesler Way... Minęło już sporo czasu od kradzieży pierwszej elektrycznej gitary Jimiego, kiedy wreszcie, namówiony przez Ernestine Benson, w czerwcu lub lipcu, Al idzie do sklepu Meyers Music. Biała gitara (w niektórych źródłach podana jako zielona) Danelectro kosztuje aż 89 dolarów. Jimi wspominał, że ojciec - Harował na nią bardzo długo, ale najpierw musiałem mu pokazać, że naprawdę umiem grać. Ja też włożyłem mnóstwo pracy w ogrodnictwo, aby zarobić na gitarę. Godziny potu, podnoszenia, przenoszenia, koszenia, przycinania. przyjmowania zamówień... Anthony Atherton dodawał - Wiem to, bo kiedyś tam też poszedłem i widziałem w jakim brudzie się pracowało... Jimi zaczynał pracę o szóstej rano, potem było już bardzo gorąco. Jego ojciec Al uzupełniał - Nie pamiętam ile czasu mi to zajęło, zanim dostał drugą gitarę - miesiąc lub coś takiego - ale ta druga to była taka sama, jaką wysłałem mu, kiedy był w wojsku... Po raz drugi ojciec, kupując Jimiemu gitarę decyduje się na raty. On zaś, za kilka lat tę gitarę wymieni na Epiphone Wilshire, czyli taki, jak to nazwał Gary Jucha - model Gibson SG dla ubogich...     Danelectro to ważna nazwa w historii gitary elektrycznej, warto więc nieco o niej opowiedzieć, korzystając z bardzo interesującej, ilustrowanej mnóstwem zdjęć i rysunków książki Terry'ego Burrowsa "Gitary". Założona w 1947 przez Nathana "Nate'a" Daniela firma budowała innowacyjne i przykuwające wzrok modele, przywiązując dużą wagę do przystępnej ceny. Jej twórca Nathaniel Daniel urodził się w Nowym Jorku w 1912 roku, jego rodzice przybyli do USA z Litwy. W czasie wielkiego kryzysu Nate zajął się produkcją wzmacniaczy dla firmy Epiphone i sprzedawał je wraz z wczesnymi modelami swoich gitar. Pod koniec lat 40. XX wieku zaczął produkować tanie wzmacniacze Silvertone dla sieci Sears Roebuck oraz Airlines dla Montgomery Ward. Najbardziej zaskakujące było to, że Nathan nie potrafił grać na żadnym instrumencie, mimo to w 1954 roku, zdając sobie sprawę z oczekiwań muzyków, głównie rozrywkowych, zbudował pierwsze modele gitary Danelectro, które miały cienki korpus wycięty z topoli i pokryty winylem z tweedowym wzorem. Rok później zmienił materiały, gitara miała teraz korpus z drewna sosnowego, ze spodem wykonanym z płyty pilśniowej, cały zaś korpus pokryto winylem. Wśród modeli Danelectro znalazł się także sześciostrunowy bas, strojony o oktawę niżej, od standardowej gitary. A w 1958 roku firma rozpoczęła produkcję dwóch najbardziej znanych modeli: Longhorn i Shorthorn (ten drugi nawet w wersji dwugryfowej). Leon dopowiadał – Buster wzbudził powszechne zdumienie, gdy pomalował nową białą gitarę na czerwono i doczepił do jej korpusu orle pióra. Zdjął nawet z należących do taty butelek whisky Seagram’s Seven złotka i zrobił z nich ozdobne frędzle. Wnerwiali się na niego, bo zachowywał się coraz dziwaczniej, mieli go czasami dość i wyrzucali z prób, ale on był i tak najlepszy, więc szybko wracał. Ludzie przychodzili zobaczyć co się dzieje, no i próby przekształcały się w party... Na tej gitarze, gdy przemaluje ją na czerwony kolor, Jimi umieści biały napis "Betty Jean", oczywiście na cześć swojej ukochanej. A z tą gitarą chodził wszędzie, jak wspominał Bill Eisiminger - Chodząc 23rd Avenue nosił ją na plecach. Nigdy w futerale...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz