niedziela, 10 maja 2020

Jimi uczy się grać na gitarze.


Charles Cross zanotował – Alowi nie podobało się wtedy, że Jimi gra na gitarze, a tym bardziej, kiedy grał lewą ręką, więc gdy ojciec wchodził  do pokoju Jimi natychmiast przerzucał gitarę do prawej ręki... Można więc wyciągnąć wniosek, że dzięki temu Jimi Hendrix opanowuje jeszcze jedną umiejętność, grania na gitarach dla praworęcznych, bez konieczności przekładania strun. Leon zapamiętał - Tata był wściekły na Jimiego, że gra lewą ręką: 'To znak szatana'. Po czym skoczył i na oczach wszystkich zdzielił mojego brata po głowie. Reszta zespołu prędko ulotniła się z mieszkania i rozbiegła do domów... Jednym z tych, którzy szybko wtedy opuścili dom był Pernell Alexander, który miał swoje zdanie na temat przyjaciela ojca - Był brutalem. Po części dlatego, że takie były czasy i tak się wtedy mężczyźni zachowywali. Kiedy nie było pod ręką żony do bicia, zabierali się za bicie dzieci. To był straszny widok... Inny z kolegów Jimiego Anthony Atherton dodawał - Jako nastolatek bałem się go z powodu donośnego głosu i dlatego, że widziałem, jak traktuje swoje dzieci. Każdy, kto pojawił się w pobliżu z instrumentem, miał kłopoty. Mawiał: 'Odłóż to cholerstwo, to nie zapewni ci utrzymania'...
            Z dnia na dzień, dzięki płytom i radiowym programom Jimi Hendrix umie zagrać na gitarze coraz więcej. Po "Love Is Strange" opanowuje utwór „Tall Cool One”, przebój lokalnej grupy z Tacoma, „The Fabulous Wailers”, uważanej za pionierów Północno-Zachodniej sceny muzycznej. Jimi pracuje również nad popularnymi piosenkami z repertuaru Franka Sinatry i Deana Martina, a także nad aktualnymi przebojami instrumentalnymi, słynnego gitarzysty Duane’a Eddy’ego, twórcy specyficznego brzmienia nazywanego „twangy guitar” („40 Miles Of Bad Road”, „Peter Gunn” i „Because They’re Young”). Kolejno uczy się przebojów Ritchiego Valensa „La Bamba” oraz „Bad, Bad Whiskey” Amosa Milburna. Tę drugą bardzo lubi matka Jimmy’ego Williama, który wspominał, że Hendrix - Naprawdę bardzo ciężko wtedy pracował i bardzo szybko się uczył…
            Jimi Hendrix korzysta wtedy z porad wielu innych gitarzystów. …W tamtych czasach wszyscy byli otwarci, dzielili się wszystkim, pokazywali, jeden drugiemu jak grać ten, czy inny akord, ten czy inny riff. Nikt nie myślał, żeby na tym zarobić pieniądze - opowiadał Lester Exkano. …Chodziliśmy najpierw grać do Roberta McLamore’a, którego nazywano „Snake” („Wąż”). Jego matka działała w kościele. On był jakieś trzy lata od nas starszy, miał gitarę, lecz nie umiał na niej grać – wspominał Pernell Alexander, którego babcia zachęcała do nauki muzyki – Mówiła, że najlepszy byłby dla mnie saksofon lub fortepian, ale nas nie było na to stać, więc w końcu kupiła mi gitarę… O Jimim opowiadał także Charles Woodbury – Chciał wiedzieć o gitarze wszystko, nawet któregoś dnia podszedł do naszej pani, nauczycielki muzyki i chciał z nią pogadać na temat gry na gitarze. Ale ona nie mogła mu powiedzieć więcej, niż on sam już wiedział...
            Tą nauczycielką, o którą pielęgnując jej ogródek, prosi o kilka lekcji dla syna Al Hendrix jest pianistka Darniece "Melody" Jones, jedna z kilkunastu kobiet grających w klubach Seattle. ...Była wielką księżną w każdym znaczeniu tego słowa - opowiadała o niej Edmonia Jarrett z Seattle - Zawsze starała się wkładać w to co robi całe serce... Jimi od razu mówi Melody, że będzie muzykiem. Ona z kolei, opowiada mu o swoich występach w Nowym Jorku w klubach, takich jak Cotton Club. Siedząc w ogrodzie, starsza pani, która mieszka w Seattle od 1957 roku, wtajemnicza Jimiego w historię jazzu - Jimi prosił, żebym opowiedziała mu o zespołach z mojej płytowej kolekcji. Był bardzo zainteresowany tym, jak żyłam w Nowym Jorku. Chciał się dowiedzieć o gangsterach, którzy strzelali w tamtejszych klubach. Miał sposób gry na gitarze, że było to tak, jakby ona z tobą rozmawiała. Chciałem, żeby studiował muzykę, ale on nie chciał. Miał w głowie wiele pomysłów, wiedział co chce zrobić. Próbowałem wytłumaczyć mu podstawy struktury akordów, ale on wolał iść na skróty i bardzo szybko wszystkiego się dowiedzieć... Pani Jones zapamiętała też, że był on - Bardzo młodym spokojnym, dobrze wychowanym chłopakiem, który nigdy nie mówił głośno...  ...Tata nauczył mnie, żeby zawsze szanować starszych, żeby czekać, aż dorosły odezwie się pierwszy - wspominał Jimi Hendrix - Siedziałem więc cicho w kącie. Widziałem za to niejedno. Kto trzyma język za zębami, nie "napyta" sobie biedy…

 Ciąg dalszy jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz