Najprawdopodobniej
w tym czasie dochodzi do pierwszej, niestety bliżej nieznanej próby rejestracji
ówczesnego grania Jimiego Hendrixa. Tak to wspominał Leon – Ponieważ brat zajął się muzyką później, niż
koledzy z okolicy, na początku miał trudności z przebiciem się i znalezieniem
kapeli. Bustera grającego z innymi muzykami po raz pierwszy zobaczyłem któregoś
sobotniego popołudnia, gdy poszliśmy do mieszkania pewnego starszego czarnego
pana. Człowiek ten ustawił na stole mikrofon wraz z niedużym przenośnym
magnetofonem i zaczęli improwizować wokół paru piosenek Muddy’ego Watersa. Gdy
skończyli, usiedliśmy we trzech i słuchaliśmy nagrania w salonie starszego
pana. Nie byłem pewien, co sądzić, niemniej gospodarz wydawał się całkiem
zadowolony z rezultatu. Sądząc po twarzy Bustera, był zachwycony…
W lipcu 1960 muzycy
"The Rhythm Kings" występują w bazie lotniczej w Paine Field w Everett, w Fort
Lewis Army Base, koło jeziora Moses we wschodniej
części stanu Waszyngton, w US Naval Reservation, Pier 91, niedaleko
Magnolia
Bridge w zachodnim Seattle. Dwudziestego drugiego lipca Jimi jako
członek zespołu "James Thomas & Tom Cats", który powstał właśnie
wtedy latem, gra w American Legion Hall na imprezie nazwanej Cabaret Summer Style Dance.
Oba zespoły odnoszą wtedy kilka spektakularnych sukcesów, w tym także w lipcu,
na Annual
Seattle Picnic and Fair, nad jeziorem Cottage, na wschód od Bothell.
Jimi pokazuje tam wszystkie swoje sztuczki, jak granie na gitarze za głową i z
instrumentem między nogami, co wśród dwóch tysięcy widzów wywołuje euforię. Sam
Chatmon opowiadał o swoim przyrodnim bracie Charliem Pattonie, że on robił tak
samo - Brał gitarę miedzy nogi, zakładał
za głowę, kładł na podłodze i nie przestawał na niej grać... "Houston Stackhouse"
bluesman, który w latach 20. ub. stulecia grał z inną legendą bluesa Tommym
Johnsonem wspominał, że i on pokazywał różne akrobatyczne sztuczki z gitarą - Kopał gitarę, obracał ją, zakładał za głowę,
cały czas grając. Potem siadał na niej
okrakiem i udawał jakby jechał na mule. Wszystkie tego
rodzaju bzdury. Nie odrywając się
(od grania). Ludziom bardzo się to podobało. Ludzie
to kochali... Jimi także uwielbiał takie popisy. Jego ojciec dodawał - Jimi naśladował wtedy kaczy chód Chucka
Berry'ego i w swój występ wkładał całe ciało... Wspominał Walter Harris – Jimi był
jak większość dzieciaków, całkiem
zwyczajny. Z biegiem czasu, gdy chciał
dostać się do grupy, zaczął
świrować, wygłupiać się, jak zresztą reszta z nas. Jednym z idoli
Jimiego był Chuck
Berry, on też wygłupiał się na scenie ze swoją gitarą...
Zaś wspomniany wcześniej gitarzysta Junior Heath dodał, że - Jimi był zawsze artystą. Lubił grać na gitarze
między nogami, za plecami i zębami...
...Latem 1960 roku - jak zapamiętał Leon
Hendrix - „The Rocking Kings” wciąż
jeździli po mieście z występami, często odwiedzając bazy wojskowe i grając w
garnizonowych klubach oficerskich. Zespół zagrał we wszystkich pięciu większych
miejscach w okolicy Seattle, od bazy sił powietrznych McChord, po Fort Lawton.
Oprócz garnizonów był też Washington
Hall u zbiegu 13 i Besler, nieopodal dawnego mieszkania mamy. Ta R&B
spelunka czarnych rzadko kiedy na koncertach wypełniała się ludźmi, lecz i tak
była przyjemnym miejscem. Encore Ballroom
podobnie, z tym, że tam kręcili się alfonsi, prostytutki i drobni dilerzy. Grając z Rocking Kings w różnych lokalach
całego miasta, brat przestał przychodzić na lekcje w Garfield High School. Dyrekcja zaczęła zgłaszać ojcu, że Buster
regularnie opuszcza zajęcia. Tata usiadł z nim parę razy i odbył poważne
rozmowy, ale cokolwiek mu powiedział, nie odniosło to żadnego skutku... Uzupełniając
wspomnienie Leona dodam, że koncerty "The Rocking Kings" odbywają się
wówczas z reguły w wojskowych bazach w stanie Waszyngton: w Larson, Lewis,
Paine, Pier 91 oraz przy Magnolia Bridge w zachodnim Seattle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz