wtorek, 19 maja 2020

Rok 1959 Garfield High School

Dziewiątego września 1959 roku w szkole średniej Garfield High School Jimi rozpoczyna dziesiątą klasę. Do szkoły w Centralnej Dzielnicy uczęszcza blisko 1700 uczniów, połowa z nich to biali, około dwudziestu procent dzieci Azjatów, zaś trzydzieści stanowią murzyńskie dzieci. …To była jedna z czołowych szkół w Seattle – zapamiętał Frank Hanawalt, wówczas jej dyrektor, ale potwierdzali to również uczniowie, jak choćby Rosemary Williamson – Garfield była zupełnie inna, miała swoją duszę... Ralph Hayes nauczyciel historii i sąsiad Franka Hendrixa dodawał - Garfield był najbardziej zintegrowaną szkołą w stanie Waszyngton... Rzeczywiście do tej szkoły uczęszczają wtedy dzieci imigrantów z całego niemal świata, do tego z różnym statusem społecznym. …Były dzieci ze Skandynawii, Włoch, Irlandii, Anglii, Francji, Niemiec, Szkocji, Danii i ze Wschodniej Europy. Byli katolicy, buddyści, greccy ortodoksi, protestanci i Żydzi  – wspominał Vernon Otani. …To właśnie tam nauczyliśmy się, że dzieci bogatych i biednych odczuwają tak samo ból, radość, troski, smutki, mają marzenia i aspiracje. Chodząc do niej miało się szansę na spotkanie z różnorodną kulturą – zapisała w swej książce, nieco gloryfikującej tamtą rzeczywistość Mary Willix. …Była to niewielka społeczność, tak, że jeśli się nawet kogoś nie znało, to wiadomo było z jakiej rodziny pochodzi  – wspominała Betty Jean Morgan, wtórował jej Steve Fletcher - To była mieszanka bogactwa i biedy i wielu ras, różne zespoły, tańce, środowiska polityczne .. to wszystko sprawiło, że mieliśmy bardzo bogate i ciekawe doświadczenia, przyjaciół z wszystkich kategorii. Jimi był skromny i akceptowany przez wszystkich... Trzeba jeszcze dodać kilka słów o innym aspekcie integracji w Garfield. Mówił o tym uczeń tej szkoły Dave Holden - Napięcia rasowe w Seattle nie istniały. Wprawdzie słyszałem o nich, mogłem o tym przeczytać, widziałem w telewizji. Jednak mój pierwszy kontakt z segregacją miał miejsce dopiero na  'chiltin' circuit' Nie znałem tego przed 1966. Z pewnością natknąłem się na postawy ludzi, którzy jako czarni byli gnębieni przez innych ludzi, były to z pewnością gorzkie doświadczenia. Spotykali się z wrogością, nie tylko ze strony białych, ale też Murzynów. Płonęło wtedy wiele budynków. A ja znalazłem się w samym środku i nie wiedziałem, w którą stronę iść...
            W pierwszym semestrze roku 1959/60, w szkole Garfield Jimi opuszcza dwadzieścia dni i ma bardzo kiepskie oceny. Został wprawdzie zapisany i przyjęty do tej szkoły, ale "chodzi" to słowo niezbyt odpowiednie do jego sytuacji szkolnej, bo raczej wagaruje. Do szkoły idzie jedynie czasami i to jedynie, by odprowadzić Carmen, odwiedza też swoich dawnych kolegów z podstawówki Pernella, Williamsa i Johnsona. Na tych spotkaniach ustalają kto będzie grał na basie i układają listę utworów, jakie zagrają. Podsumował to Al Hendrix - Jimi wtedy kolegował się z Samem Johnsonem oraz kolegą o imieniu Leo - zapomniałem jego nazwiska. Jimi spotykał się również z Samem po przeprowadzce do East Terrace, więc znał go od dawna. Sam był wysokim, szczupłym, ładnie wyglądającym chłopakiem, grał na basie. Pewnie tak jak inni koledzy, pokazał Jimiemu, jak grać kilka rzeczy i akordy. Jimi zresztą uczył się trochę tu i tam, ale wielu rzeczy nauczył się sam. Nigdy nie korzystał z książki lub lekcji gry na gitarze. Lubił grać na gitarze na werandzie. Czasami wchodził ktoś z ulicy i grali wtedy razem na podwórku. Jimi akompaniował też Jamesowi Williamsowi, który chciał być piosenkarzem...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz