środa, 13 maja 2020

Kłopoty mieszkaniowe rodziny Jimiego

Dzisiaj ciąg dalszy fascynacji gitarą i mieszkaniowych kłopotów nastoletniego Jimiego Hendrixa, z pierwszego tomu Jego biografii - "Szaman Rocka".
…Jimi był zafascynowany elektroniką, przelutowywał kable, aby z instrumentu akustycznego zrobić elektryczny – opowiadał Leon, a Terry Johnson przyznawał – Lubił elektroniczne zabawki. Zawsze eksperymentował z techniką… W ramach tej fascynacji elektroniką któregoś dnia Jimi rozbiera radio ojca - Zapytał mnie 'Dlaczego to zrobiłeś?' 'Aby zobaczyć jak to działa, tato'... Leon dodał - Rozmontowanie radia stanowiło początek wyprawy brata w poszukiwaniu dźwięków – niewidzialnych fal radiowych oraz ich częstotliwości. Co można by odkryć, gdyby za nimi podążyć? Brat, kiedy już się na coś uparł, to nieważne, ile razy by nie dostał łupnia, ani jakie zdanie miał na ten temat tata – zazwyczaj był nie do powstrzymania. Praca z tatą w weekendy pozwoliła Jimiemu zaoszczędzić parę dolców, poszliśmy zatem we dwóch do Seattle Music, żeby zobaczyć, co znajduje się w naszym zasięgu. Sprzedawca powiedział, że możemy kupić przystawkę elektryczną, ale będziemy musieli sami ją zamontować…
            Jimi przerabia swój instrument i dzięki tej przystawce, z akustycznej gitary robi elektryczną. Opowiadał dalej Leon Hendrix - Jego obtłuczona gitara zaczęła w pewnym momencie przypominać projekt zaliczeniowy z fizyki. Po przyniesieniu do domu przystawki elektrycznej szybko spostrzegł, że przygotowanie tego będzie trudniejsze, niż przypuszczał. Dziury w pudle wybił za pomocą szydła, gdyż nie posiadaliśmy świdra. Okazały się za duże na śruby, toteż okręcił przetwornik taśmą, żeby trzymał się pudła. Metoda zawiodła. Przystawka majtała się przy każdym ruchu gitarą. Poza tym z boku sterczały dodatkowe kable. Gdyby potwór Frankensteina był gitarą, wyglądałby jak instrument Bustera. Najważniejsze było jednak, że przetwornik działał. Z tym, że kiedy brat go zamontował, nie miał w co włożyć wtyku. Nie było szans, żeby uciułać gotówkę na wzmacniacz. Takie urządzenia kosztują kupę forsy, Bustera ledwo było stać na przystawkę. Jimi wykorzystał stary odtwarzacz taty, na którym rodzic słuchał R&B nagrań. W jakiś sposób Busterowi udało się podpiąć pod sygnał pochodzący od igły sunącej po płycie i przełączyć go na głośniki, by przetwarzały sygnał biegnący od przetwornika w gitarze. Wkrótce w domostwie Hendrixów po raz pierwszy zagrała gitara elektryczna. Buster odchylił się i uderzył akord, aż głośniki zaczęły trzeszczeć i buczeć. Wyglądało na to, że mieliśmy nie tylko gitarę elektryczną, ale i przester. Zamiana gramofonu we wzmacniacz gitarowy stała się regułą w weekendy, gdy tata wybywał z domu na cały dzień...
            Czwartego września 1958 roku Jimi Hendrix rozpoczyna naukę (Tony Brown uważa, że w dziesiątej klasie) w Asa Mercer Junior High School, Columbia Way 1600, dokąd pięć dni później przesłano jego dokumenty z Meany. Ale tę nową szkołe opuszcza bardzo szybko, bo już 9 grudnia wraca do gimnazjum Waszyngtona. Jimi opowiadał - Tata był ogrodnikiem, wcześniej pracował jako elektryk. W domu jednak się nie przelewało, szczególnie zimą, gdy nie było trawników do strzyżenia. Tato także strzygł moje włosy, tak krótko, że wyglądałem jak kurczak obdarty ze skóry, przezywano mnie wtedy ‘Przyliz’. Czułem się wtedy bardzo samotny...
            Na szczęście Leon w tym czasie opuszcza rodzinę zastępczą i wraca do ojca, mieszka ponownie z nim, i z Jimim. Bracia są znowu razem i mieszkają w jednym pokoju. Po swoich szkolnych zajęciach Leon podpatruje brata – Jimi idąc na autobus do szkoły, zarzucał swoją gitarę na ramię i zabierał ze sobą. Nigdy jej nie odkładał, chodził z nią nawet po domu. Chciał ją mieć pod ręką, w razie gdyby niespodziewanie naszła go inspiracja. Instrument stał się jego głównym narzędziem kreatywności. Wiedział, że musi być gotów, gdy wybuchną w nim silne wrażenia... Potwierdzał to Don Williams - Często odwiedzał nasz dom, bo lubił wtedy moją siostrę Harriett. Gitarę zawsze miał ze sobą...

            Kilka miesięcy później, w kwietniu 1959 roku, po inspekcji właściciel domu wyrzuca Hendrixów z domu Bensonów. Wspominał Leon – Na szczęście tata zaoszczędził dostatecznie dużo gotówki na regularnych pracach działkowych, żeby przeprowadzić się do pogrążonej w ruinie kawalerki na pierwszym piętrze budynku 1314 East Terrace, w rejonie First Hill. Przez wszystkie te lata mieszkaliśmy w kilku podupadłych mieszkaniach, lecz nowa siedziba prezentowała zupełnie inny standard. Budynek roił się od karaluchów, ulica Terrace zaś należała do najgorszych slumsów. Nazywaliśmy ją ‘gettem w getcie’. Ludzie chodzili po niej o każdej porze dnia i nocy, pijąc i wszczynając bójki. Na rogach wystawały prostytutki. Jeśli masz odrobinę instynktu samozachowawczego, wolałbyś nie zostać przez kogoś przyłapanym w środku nocy na tej ulicy... Dokładnie naprzeciw tamtego domu znajduje się zakład poprawczy dla trudnej młodzieży, który Jimi niestety, za kilkanaście miesięcy pozna.      Opowiadał Al Hendrix - Mieliśmy dwa pokoje, kuchnię i sypialnię. To było gdzieś około roku 1959, a to były zniszczone stare mieszkania. Nigdy nie można było włączyć pieca gazowego, ponieważ natychmiast z niego wyłaziło mnóstwo karaluchów. Nie zobaczyłeś myszy, gdyż cały teren opanowały miliony karaluchów. Były w całym budynku, nie miało sensu zabijania ich u siebie, gdyż natychmiast pojawiały się ich całe roje. Wchodziliśmy do pokoju zapalając światło i słyszeliśmy jak uciekały. Jimi i ja nauczyliśmy się z tym żyć...109 Leon uzupełniał – Wprawdzie nie wolno było w nim gotować, ale tata miał gazową płytę, zaś łazienka była na korytarzu... Zapamiętał to także kolega Hendrixów Walter Harris - Jimi mieszkał z Alem w małym domku na East Terrace, pomiędzy ulicami 12. i 14. Wiedziałam, że Jimi grywał numery, które znał z radia, miał taki maleńki odbiornik. Wszystko co tylko w radiu nadali, mógł zagrać. W tej samej tonacji. I dużo ćwiczył, bo miał tylko radio. Nie miał telewizora... Drugi z kolegów Junior Heath dodawał – Nigdy nie zapomnę, jak raz pojechaliśmy do domu Jimiego, nie miał obiadu, na stole leżała tylko laska cynamonu. Mieszkał z ojcem w słabo umeblowanym mieszkaniu. Miał jedną sypialnię, drugi pokój był kombinacją jadalni z kuchnią i salonu. W przeciwieństwie do nas, on był bardzo biedny...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz