sobota, 2 maja 2020

Dzisiaj ciąg dalszy opowieści o Little Richardzie.


W październiku 1957 roku wraz z Genem Vincentem i Eddiem Cochranem, Little Richard udał się na koncerty na Antypody. Podczas lotu do Melbourne samolot wpadł w turbulencje, przerażony artysta opowiadał potem, że widział anioły, które leciały obok. A kiedy do tego w Sydney zobaczył lecącego na niebie pierwszego rosyjskiego sputnika, postanowił zakończyć karierę wokalisty rock and rollowego i poświęcić się Bogu, i jak jego idole z młodości, śpiewać pieśni gospel. O dziesięć dni skrócił występy w Australii i powrócił do Ameryki. Ostatni jego występ odbył się wtedy w teatrze Apollo w Nowym Jorku, zaś w Los Angeles po raz ostatni wszedł do studia, aby dla Specialty zarejestrować kilka ostatnich rock and rollowych piosenek. Na koniec tamtej sesji nagrał własną wersję wielkiego przeboju swojego rywala Jerry’ego Lee Lewisa „Whole Lotta Shakin’ Goin’ On”. Kilka dni później w Oakwood College w Huntsville, w stanie Alabama, Richard Penniman rozpoczął naukę w seminarium.
            W latach 50. XX wieku, rock’n’roll należał do nurtu tzw. bluesa religijnego, a sam Richard Penniman uwielbiał śpiewającego gospel Rothera Joego May'a, nazywanego „Bombą Środkowego Zachodu”. W wydanej w 1984 biografii Charlesa White’a „The Life and Times of Little Richard” – jej bohater wspominał - Lubiłem chodzić do Kościoła Zielonoświątkowego ze względu na muzykę… Wracając do początów jego artystycznej kariery, trzeba dodać, że Little Richard po raz pierwszy wystąpił publicznie śpiewając pieśni gospel z rodzinnym zespołem „Penniman Singers”, a ogromne wrażenie wywarło na nim spotkanie ze znaną Sister Rosettą Tharpe. Kiedy artystka występowała w Macon City w sali Auditorium, gdzie Richard sprzedawał coca-colę, Rosetta poprosiła aby zaśpiewał. Wspominał później – Entuzjazm publiczności był najpiękniejszą rzeczą, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła... ...Entuzjazm był jeszcze większy - napisał Carlos Tena - gdy Little Richard głosem podobnym do falsetu świętych sióstr wydawał krzyki w „Good Golly Miss Molly”, „Tutti Frutti”, czy „Lucille”...228 Od 1957 roku, przez kilka lat był, jak wspominał Quincy Jnes - kaznodzieją i poważnym wykonawcą muzyki gospel... No i właśnie wtedy, jesienią tamtego roku, Richard Penniman nie przyjechał do Seattle na koncert rock'n'rollowy,  kiedy bowiem zadecydował o przerwaniu kariery rock'n'rollowca, postanowił służyć nie diabłu, ale Bogu. I jako kaznodzieja, w kościele baptystów w Seattle, miał zamiar wygłosić kazanie.
            Wspominał Leon Hendrix - Pojechaliśmy z Jimim rowerami i siedzieliśmy przez całe jego kazanie. Ubraliśmy się w nasze najlepsze odświętne ciuchy i poszliśmy do kościoła Baptystów Goodwill u zbiegu 14 i Spring, by wysłuchać kazania Little Richarda. Zastaliśmy budynek wypełniony po brzegi parafianami, zostało tylko miejsce z tyłu. Każdy chciał chociaż przez chwilę popatrzeć na sławną gwiazdę rocka. Krążyły pogłoski, że Little Richard jest zdecydowany zakończyć karierę rockmana i zostać kaznodzieją. Kościół chłonął każde jego słowo, gdy on rzucał się wokół ambony, hucząc i wykrzykując kazanie o ogromnej potędze Pana. Grzmiał, że niedawno doświadczył wyrazistego snu, w którym leciał inkrustowanym diamentami samolotem, aż rozbił się o ziemię. Przyznał, że gdy obudził się rano, poczuł, że rock’n’roll nie jest jego ostatecznym przeznaczeniem. 'Łu, łu!' – wykrzyknął Little Richard pod koniec kazania, unosząc ręce nad głowę – 'Amen, bracia i siostry!'... Buster i ja poszliśmy na kazanie Little Richarda również następnego wieczoru – wszystko wyglądało podobnie. Przez dwa kolejne wieczory przemieniał zwyczajne kościelne nabożeństwo w wielkie wydarzenie... ...Wszechmogący Bóg, nasz zbawiciel, który umarł za nas na krzyżu, który przelał za mnie swoja krew, chciał mnie zbawić - głosił Little Richard z ambony - Okazał mi swoja moc. Powiedziałem: 'Zabierze mnie do Boga, który umarł za Little Richarda!' Wróciłem...
            Tamtej wizyty Little Richarda zupełnie nie zapamiętał Al Hendrix, który w swojej książce napisał - To historia, która rozpoczęła się, gdy reporter robił wywiad z Leonem. Kiedy przeczytałem o tym w gazecie, powiedziałem: 'Co to do cholery jest?' Było tam o tym, że Leon powiedział: 'Little Richard przyjechał do naszego domu w limuzynie.' Wiedziałem wtedy kim był Little Richard. Odwróciłem się do Leona i powiedziałem: 'Do diabła, Leon, skąd to wziąłeś?' On na to: 'Little Richard wtedy do nas przyjechał'. 'Gdzie ja wtedy byłem? Jak to się stało, że nie widziałem Little Richarda?' 'Nie było cię w tym czasie w domu'. 'Co do cholery, Little Richard robił w czasie, gdy go nie znaliśmy? Dlaczego miałby Little Richard przyjechać  i z nami rozmawiać?' W tym czasie Leon przebywał w domu zastępczym kilka ulic od nas. Powiedział, że poszedł z jego zastępczymi rodzicami do domu matki, czy babki Richarda. Powiedziałem: 'Nikt z rodziny Richarda już tam od dawna nie mieszkał. Leon, to cholerne kłamstwo. Little Richard nie znał Jimiego, dlaczego więc miałby przyjeżdżać, aby z się nim zobaczyć?' Zresztą Jimi jeszcze wtedy nie grał na gitarze...
            Co zatem jest prawdą? Nie potrafię rozstrzygnąć, Leona o tę historię nie zapytałem, do pozostałych świadków dotrzeć nie mogłem. Tym niemniej Little Richard w życiu Jimiego Hendrix, pojawi się jeszcze kilka razy, bowiem do rock'n'rolla powróci w 1962 i będzie dawał serie szalonych występów, często w posrebrzanym stroju i z niesamowitą fryzurą Pompadour, przeplatając swą ekstrawagancką paplaninę wśród histerycznych ruchów, aluzjami religijnymi, tłumacząc - Skrajności ludzkie są celowym działaniem Boga. Zdecydowaliśmy, że mój pokaz powinien być szalony i zaskakujący dorosłych. Chciałem pojawić się na jednym pokazie w stroju królowej Anglii, na następnym jako papież...
            Po 1979 Richard Penniman powróci znowu na łamy kościoła, wygłaszać będzie „Czyny Apostolskie” w telewizji (Mike Douglas Show i 700 Club), zajmować się obnośną sprzedażą „Black Heritage Bible”. R.W. Shambach przedstawi go jako byłego króla rock’n’rolla, który teraz postawił stopy na skale (rock), a jego nazwisko figuruje na liście (roll). Sam zaś Penniman przemówi do wiernych – Bóg prosił mnie, żebym powiedział wam wszystkim, byście odrzucili rock’n’rolla. A tłum krzyczał wyrażając swoją aprobatę. Świętość, albo piekło, panie i panowie...


Już jutro - powracam do dalszej historii Jimiego Hendrixa, którą opisałem w pierwszym tomie Jego biografii - "Jimi Hendrix Szaman Rocka".



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz