Z dnia na dzień, dzięki płytom i radiowym programom Jimi Hendrix umie zagrać na gitarze coraz więcej. Po "Love Is Strange" opanowuje utwór „Tall Cool One”, przebój lokalnej grupy z Tacoma, „The Fabulous Wailers”, uważanej za pionierów Północno-Zachodniej sceny muzycznej. Jimi pracuje również nad popularnymi piosenkami z repertuaru Franka Sinatry i Deana Martina, a także nad aktualnymi przebojami instrumentalnymi, słynnego gitarzysty Duane’a Eddy’ego, twórcy specyficznego brzmienia nazywanego „twangy guitar” („40 Miles Of Bad Road”, „Peter Gunn” i „Because They’re Young”). Kolejno uczy się przebojów Ritchiego Valensa „La Bamba” oraz „Bad, Bad Whiskey” Amosa Milburna. Tę drugą bardzo lubi matka Jimmy’ego Williama, który wspominał, że Hendrix - Naprawdę bardzo ciężko wtedy pracował i bardzo szybko się uczył…
Jimi
Hendrix korzysta wtedy z porad wielu innych gitarzystów. …W tamtych czasach wszyscy byli otwarci, dzielili się wszystkim,
pokazywali, jeden drugiemu jak grać ten, czy inny akord, ten czy inny riff.
Nikt nie myślał, żeby na tym zarobić pieniądze - opowiadał Lester Exkano. …Chodziliśmy najpierw grać do Roberta
McLamore’a, którego nazywano „Snake” („Wąż”). Jego matka działała w kościele.
On był jakieś trzy lata od nas starszy, miał gitarę, lecz nie umiał na niej
grać – wspominał Pernell Alexander, którego babcia zachęcała do nauki
muzyki – Mówiła, że najlepszy byłby dla
mnie saksofon lub fortepian, ale nas nie było na to stać, więc w końcu kupiła
mi gitarę… O Jimim opowiadał także Charles Woodbury – Chciał wiedzieć o gitarze wszystko, nawet
któregoś dnia podszedł do naszej pani, nauczycielki muzyki i chciał z nią
pogadać na temat gry na gitarze. Ale ona nie mogła mu powiedzieć więcej, niż on
sam już wiedział...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz