piątek, 1 lipca 2022

            Dzięki Ernestine Benson, Jimi po raz pierwszy usłyszał bluesa, ona kocha tę muzykę, ma zatem mnóstwo starych płyt na 78 obrotów (czyli "78"): Bessie Smith, Muddy'ego Watersa, Lightnin’ Hopkinsa i Roberta Johnsona. Jimi wspominał - Pierwszym gitarzystą, którego usłyszałem był Muddy Waters. Poznałem jego muzykę, gdy byłem jeszcze mały. Zaszokowała mnie. Cóż to były za dźwięki. Zupełnie niesamowite. Znałem Howlin' Wolfa i Elmore'a Jamesa, Jimmiego Reeda, ale pociągali mnie inni: Buddy Holly, Richie Valens, Eddie Cochran. Czerpałem inspiracje od wszystkich bez względu na kolor skóry. Elvis umiał śpiewać bluesa, choć był biały. Mówiłem: 'Niech wygra najlepszy, nieważne, czy jest biały, czarny czy fioletowy'...

 

            O tamtych fascynacjach Jimiego opowiadał jego brat Leon – Mimo że Buster zaraził się bluesem, nie wyrzekł się swoich popowych korzeni, w końcu słuchał przez te wszystkie młodzieńcze lata radiowego Top 40. Teraz, gdy brzdąkał do utworów Elvisa Presley’a, takich jak „Hound Dog”, „Blue Suede Shoes”, czy „Heartbreak Hotel”, dodawał do nich unikatowy rodzaj swingu. Podobnie z piosenkami Buddy’ego Holly i Chucka Berry’ego, które wprost uwielbiał. Buster łączył różne elementy białej muzyki pop z czarnym brzmieniem bluesa oraz soulu. Poznawałem, że gra piosenki z radia, lecz wykonywał je, krzyżując gatunki... Terry Johnson do tej listy dodawał Jamesa Browna, Fatsa Domino, Little Anthony’ego i Little Richarda - Mnie najbardziej pociągały nagrania Richarda i Jerry’ego Lee Lewisa, w nich słychać było fortepian i sporo gitar, które były w Rock’n’Rollu bardzo ważne… Wśród ulubionych artystów i piosenek, jakie podobają się Jimiemu jest także Dean Martin i jego przebój z początku roku „Memories Are Made Of This”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz