czwartek, 22 lutego 2024

               Wtedy podobno dochodzi do finalnej rozmowy z Jimim, który podpisuje, jak opowiadał Chas Chandler – Tylko kontrakt nagraniowy. Ja zostałem jego producentem i menedżerem. Zabrałem go ze sobą do Anglii około czterech tygodni po tym, jak rozpadła się grupa "The Animals". Przez ten czas byliśmy w Nowym Jorku, tak długo, aż dotarł jego amerykański paszport... Jak w wywiadzie dla fanzinu Univibes stwierdził King George Clemons, krótko przed wylotem do Anglii Jimi przez - Cztery, pięć dni - grał także w innym nowojorskim klubie The Lighthouse, na rogu 76th Street i Broadway'u, tam gdzie wcześniej pracował z Curtisem Knightem.      

            Dopinając sprawy wyjazdu Hendrixa do Anglii, Chas musi jednak załatwić kilka spraw – Skończyłem trasę z "Animalsami", reszta zespołu wróciła do Anglii, a ja zostałem w Nowym Jorku. Musiałem zdobyć dla niego paszport, załatwić jego akt urodzenia, to wszystko zajęło kilka tygodni...65 Żeby wszystko załatwić Chas kontaktuje się z adwokatem, zatrudnianym przez Michaela Jeffery'ego w sprawach jego oraz "Animalsów'. Opowiadał prawnik z amerykańskiego biura Yameta Leon Dicker – Zadzwonił do mnie i poprosił o spotkanie. Spotkaliśmy się poza kancelarią, obok Chandlera siedział dżentelmen ubrany w indiańskim stylu. Zaprosiłem ich obu i dyskutowaliśmy o planie Chandlera. On chciał, abym z jego konta pobrał pieniądze, które potrzebował, by zabrać Hendrixa ze sobą do Anglii, gdzie zamierzał zająć się jego produkcją i menedżerką. Od razu byłem pod wrażeniem Hendrixa. On był nieśmiały, ale miał osobowość. Dałem Chasowi pieniądze i zaproponowałem, że pomogę mu w każdej sprawie...

            Chandler dodawał – Najpierw musiałem zdobyć dla niego paszport. On niczego nie miał, nie był w domu przez długi czas. Ponieważ Hilton Valentine poleciał już do Londynu, wziąłem Jimiego do jego pokoju i tam zrobiłem sobie biuro, pisałem listy i telegramy do jego ojca, aby dostać szczegóły potrzebne do wystawienia paszportu. Wszystko co Jimi miał, to był adres jego ojca, ale on nie wiedział, czy on nadal tam mieszka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz