Rozdział 16 (sierpień - wrzesień 1966) - John Hammond, Mike Bloomfield, Jeanette Jacobs
...Village było wspaniałe. Zacząłem grać z Johnem Hammondem Jr., w Cafe Au Go-Go. Grał tam Bob Dylan. Piliśmy piwo i bawiliśmy się...
W
sierpniu (lub na początku września) 1966 roku do Nowego Jorku po tournee po
Europie, Bliskim i Dalekim Wschodzie oraz Japonii wraca John Hammond Junior. ...Znany na MacDougal Street jako „Jeep” -
opowiadał Bob Dylan - był gitarzystą
bluesowym i wokalistą, z czasem został cenionym muzykiem, pracującym na własny
rachunek…
John
Hammond Jr., jest synem sławnego producenta i odkrywcy wielu gwiazd jazzu,
bluesa i folku (Bessie Smith, Benny'ego Goodmana, Counta Basiego, wspominanego
już w tej książce - gitarzysty Charliego Christiana, Billie Holiday, Boba
Dylana, Arethy Franklin, później także Bruce'a Springsteena) oraz A&R
manem, czyli szefem artystyczno repertuarowym firmy Columbia Records.
Swoją
markę John Hammond Junior zbudował jako oryginalny harmonijkarz, gitarzysta i
śpiewak, ale choć jest biały z wielką sumiennością wykonuje tradycyjnego
bluesa, tym samym jest amerykańskim odpowiednikiem brytyjskich mistrzów:
Alexisa Kornera i Johna Mayalla. W 1963 roku, po nagraniu pierwszego bluesowego
albumu Junior wyjechał do Kanady, skąd przywiózł ze sobą zespół "The
Hawks". Zanim mu tę grupę "podebrał" Bob Dylan i zmieniła nazwę
na "The Band", wspólnie z kanadyjskimi muzykami - Robbiem Robertsonem,
Ericem "Garth" Hudsonem i Levonem Helmem. W 1965 roku Hammond Junior nagrał bardzo ceniony album “So Many Roads”, na którym sięgnął nie
tylko po repertuar bluesowy lat dwudziestych, czy trzydziestych, ale także po
utwory Muddy'ego Watersa i Howlin' Wolfa. Od ubiegłorocznej jesieni ma
zakontraktowanych kilka występów w klubie Gaslight, w którym Dylan po raz
pierwszy wykonał swoją pieśń “Masters Of War”.
...Był wtedy bardzo ciepły wieczór, więc
pomiędzy występami wyszedłem schodami do góry, na ulicę. Mój przyjaciel, który
grał w Playhouse Theater, nad Cafe Wha? na McDougal Street,
powiedział mi: 'John, tam na dole gra zespół, którego powinieneś posłuchać.
Jest tam facet, który gra kawałki z twojego starego albumu i brzmi lepiej niż
ty'. No więc postanowiłem tam pójść... Hammond idzie do Cafe
Wha? następnego wieczoru - On był
przystojnym czarnym chłopakiem, grającym z ludźmi, którzy z trudem potrafili
utrzymać rytm. Grał na Fenderze
Stratocasterze do góry nogami (odwrotnie - przyp. aut.) i lewą ręką - to było coś, co zaskakiwało. Nie
mogłem wprost uwierzyć - grał zębami, używał technik, jakie widziałem w dzikie
noce w południowym Chicago. Ale jak to robił! Poza tym fantastycznie grał
bluesa... John Hammond słyszy wtedy również, że ten gitarzysta rzeczywiście
wykonuje utwory z jego płyty “So Many
Roads” – grając partie gitarowe
lepiej, niż Robbie Robertson... Niestety nie wszystko John Hammond Junior
dobrze zapamiętał, gdyż kilka lat później dodawał - Kiedy pierwszy raz spotkałem Jimiego, był on bardzo biedny. Ukradziono
mu nawet gitarę. Myślę, że było to w październiku 1966, kiedy grałem w klubie Gaslight. Dokładnie naprzeciw była Café Wha? Grał tam Jimi, ja wszedłem
któregoś wieczoru. Grał kilka piosenek z mojego albumu. Niesamowicie wyglądał i
kiedy mnie zobaczył wyglądał na zadowolonego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz