czwartek, 1 lutego 2024

            Jimi później tłumaczył - (Chas) sprawił na mnie wrażenie uczciwego gościa, a poza tym jeszcze nigdy nie byłem w Anglii. Odparłem: ‘Mogę się wybrać’, bo tak właśnie wygląda moje życie. W Stanach nic mnie nie trzymało, zresztą dla mnie nie ma znaczenia, w jakiej części świata się znajduję, dopóki żyję i robię swoje. Poza tym pomyślałem sobie, że w Anglii będę mógł grać głośniej i naprawdę ruszyć z miejsca. W porównaniu z Anglią, w Stanach człowiek odbija się od mnóstwa przeszkód, na przykład związanych ze sposobem myślenia. Amerykańska scena strasznie mnie dołowała. Ten kraj nie był taki otwarty jak Anglia...

            Podobno już w trakcie tej pierwszej rozmowy Chas pyta, czy Jimi ma jakiś kontrakt, cokolwiek, choć Sharon Lawrence podaje, że do konkretów dojdzie dopiero we wrześniu, kiedy na spotkanie z Jimim Chas przyprowadzi menedżera Michaela Jeffery'ego. ...Byłem zaskoczony słysząc, że nikt nigdy nie podpisał z nim kontraktu - opowiadał Chandler - oprócz kilku małych wytwórni, gdzie w rzeczywistości umowa dotyczyła pracy w charakterze muzyka sesyjnego. Pamiętam, jak opowiadał, że te umowy były jedynie gwarancją jego pracy w studiu i udziale w sesji, a nie kontraktami płytowymi. Od razu usiadłem z nim i sporządziłem listę osób, z którymi miał podpisane umowy. No i chodziłem odkupując je, w tym jego umowę z Sue Records. Niestety, jedyna, o której nie wspomniał dotyczyła Eda Chalpina i PPX. Jimi myślał, że to po prostu jeszcze jedna dotycząca pracy session-mana...

            Chas wykupi te kilka umów, o których Jimi pamiętał, za pięćdziesiąt dolarów. Wtedy Hendrix, albo zapomniał, albo nie zrozumiał tego, co podpisał w październiku 1965 roku z firmą PPX, o czym niestety przypomni mu niebawem Ed Chalpin, przypominając - Hendrix zapominał o Juggym Murray'u i Sue Records... Zapomniał, albo raczej nie wiedział, że Chalpin wykupił część materiałów od Murray'a, a także od Jerry'ego Simona i RSVP Records. Co do umowy Jimiego z Chandlerem, wyjaśniał ten drugi – Nie mogłem nic zrobić, ponieważ to było w środku trasy, więc po prostu zadzwoniłem do znajomego adwokata w Nowym Jorku  i poprosiłem, aby przygotował stosowne papiery. A potem pojechałem z zespołem w dalszą część tournee. Spytałem go również, czy ma coś na koncie. Jimi wydawał się trochę zmieszany, zauważyłem to, powiedziałem więc: ‘W porządku, wszyscy ładujemy się w kłopoty. Za co cię przyskrzynili?’. Opowiedział mi o kradzieży auta, jakiej dopuścił się w Seattle i że poszedł do wojska żeby uniknąć kary. A potem roześmiał się i dodał: ‘Ja zastanawiałem się, czy pytasz o konto płytowe, moje nagrania’. Zaskoczony spytałem: ‘A masz takie?’ Jimi pokręcił głowa i dodał, że grał podkłady, kapeli Little Richarda, na jamach, jednym słowem nic poważnego’. ‘Jesteś pewien?’ spytałem lekko zaniepokojony ‘To bardzo ważne. Coś podpisałeś?’ ‘No’ zaczął Jimi ‘Mogło być parę papierów i paru facetów’…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz