środa, 4 października 2023

         Wiedząc już kim był Les Paul, powróćmy do grudnia 1965. Oto jak o tym opowiadał sam Les Paul - To był jeden z tych zabawnych wieczorów. W naszym domu w Mahwah, w New Jersey z moim drugim synem Genem przygotowałem taśmę matkę, dla wytwórni Columbia w Nowym Jorku. Przejeżdżaliśmy obok nocnego klubu w Lodi, New Jersey, gdzie występowały miejscowe talenty. Zatrzymałem samochód i Gene wszedł do środka. Po chwili wrócił i mówi: 'Ojcze, powinieneś sam zajrzeć. Tam jest facet, który gra na gitarze'. Wszedłem i stanąłem w drzwiach, słuchając. Byłem zaskoczony tym co usłyszałem. Faktycznie, w środku grał na gitarze jakiś facet, naginał struny, grał funky, ostro jak diabli. Nigdy dotąd nie widziałem kogoś takiego. Pojechaliśmy do Nowego Jorku, ale postanowiliśmy, że po przedstawieniu w firmie taśm, wrócimy tu. Po kilku godzinach postaraliśmy się tak zrobić. Kiedy już byliśmy z powrotem, zaczęliśmy rozpytywać o tamtego faceta, barman powiedział, że jakiś czarny gość był wcześniej na przesłuchaniu, ale jego gra wydała się zbyt szalona – zbyt dzika, zbyt głośna, on więc jego oraz zespół, z którym był, wyrzucił. Ostatni raz widziano go, jak błaznował na pianinie. Tyle nam powiedziano. Nikt nie znał jego nazwiska, nie wiedział, gdzie można go znaleźć. Chciałem dostać tego chłopaka, więc zacząłem swoje własne, policyjne dochodzenie. Przekazałem menedżerowi i przyjaciołom w Columbii, że słyszałem ognistego faceta, ale że nie znam jego nazwiska, ani adresu i że trudno go zlokalizować. Gene i ja dzwoniliśmy do wszystkich muzycznych knajp w Nowym Jorku i New Jersey. Nikt nie wiedział, o kim mówimy. W końcu poddaliśmy się i zapomnieliśmy o sprawie…

            Według Billa Nitopiego, Les Paul po tym, jak zobaczył Jimiego w tym barze, szybko odjechał, bo - jego ego było zupełnie zdruzgotane, widząc nieznajomego, który grając lewą ręką robił to w nieprawdopodobny sposób... Kiedy Les Paul wrócił do tego baru, na estradzie występował zespół. Grał w nim, znany mu biały gitarzysta Roy Buchanan, który tak wspominał - Les szukał czarnego leworęcznego gościa, który, jak mówił, robił szalone rzeczy na scenie... ...Gene i ja pytaliśmy wśród lokalnych muzyków w Nowym Jorku i New Jersey - wspominał dalej Les Paul - ale nikt nie wiedział o kogo chodzi. W końcu sami zaczęliśmy odwiedzać różne nocne kluby na północy i w centrum New Jersey, i w Harlemie, i w śródmieściu. Ale nie było żadnego śladu po tym dzikim facecie z gitarą - różnym od wszystkiego wokół - bardziej funky i bardziej surowym. Sam zaczynałem grając z najlepszymi muzykami jazzowymi i pop w latach 30. i 40., i wierzę, że jeśli chcesz się utrzymać na szczycie, musisz być oryginalny. Dlatego właśnie bywałem w takich miejscach, jak ten klub Allegro... Po roku poszukiwań Les dowiedział się od swojego menedżera, że tamten leworęczny gitarzysta, który tak fantastycznie grał, zginął w pożarze jakiegoś budynku oraz, że - Pożar zaczął się od papierosa…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz