piątek, 13 października 2023

 

          Następne sesje odbywają się w piątek piętnastego kwietnia 1966 roku w Nowym Jorku w Atlantic Studios. King Curtis nagrywa pięć utworów: „How About You”, „Doctor Of Love”, “Frog Leg”, “The Train” oraz “He’ll Have To Go”. Tylko ten ostatni utwór zostanie wydany na singlu (wraz z “Dancing In The Streets”). Niestety również tu nie ma pewności, kto brał udział w tej sesji, nie wiadomo też, czy uczestniczył w niej Hendrix.

            W czwartek dwudziestego ósmego kwietnia 1966 r., wieczorem Jimi idzie na występ zespołu „Chambers Brothers” w Cheetah. Willie Chambers zachęca Hendrixa, aby dołączył do nich i pożycza mu swoją gitarę (nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni).

            Trasa po klubach na Zachodnim Wybrzeżu i na Środkowym Zachodzie z grupą "King Curtis & The Kingpins" (lub "All Stars" - jak podają niektóre źródła) rozpoczyna się w lutym, albo pod koniec stycznia 1966 roku. Wspominał Cornell Dupree – Na trasę wybrano przede wszystkim małe miasteczka i kampusy w stanie Nowy Jork, a także w Wirginii i Kentucky. Graliśmy przez weekendy, ale Jimi zabierał ze sobą dwie koszule, tubkę pasty i szczoteczkę do zębów. To wszystko. Podróżował bez bagażu... Chuck Rainey dodawał – W tym czasie byliśmy zespołem, który wiele podróżował. Graliśmy na Wschodnim Wybrzeżu po sześć klubowych koncertów. Repertuar obejmował muzykę big bandową, R&B, jazz i pop. Typowy set trwał godzinę, kiedy graliśmy wszyscy, zaś w połowie Curtis zapowiadał specjalnego gościa. Byli to śpiewający wokaliści i wokalistki, tancerze, naśladowcy Jamesa Browna. Kiedy dołączył Jimi, Curtis pozwalał mu wychodzić na front i robić te wszystkie sztuczki z graniem za plecami i językiem. Jimi często wykonywał tematy Elmore'a Jamesa. Już wtedy bardzo mi przypominał młodego Jamesa, grając te same riffy i w jego stylu... Cornell Dupree uzupełniał – Był pod wpływem takich samych ludzi jak ja - na przykład Alberta Kinga. Ale on kochał też starych mistrzów Muddy'ego Watersa i Lightnin' Hopkinsa. Więc graliśmy sporo bluesa, a on to uwielbiał. Był zresztą samoukiem, jak ja...

            Pierwszy występ grupy Kinga Curtisa rozpoczyna się wówczas między wpół do dziesiątej, a dziesiątą wieczorem, całość kończy się około drugiej w nocy. Grają w znacznie lepszych miejscach, niż na "flaczkowej trasie", bo w Houston, Dallas i Fort Worth w Teksasie. Przed wyruszeniem na trasę Jimi musi oczywiście nauczyć się repertuaru, jak wspominał Bernard "Pretty" Purdie - W kilka dni poznał już wszystko, więc nie było z nim problemów, zrobił  to bardzo łatwo... Problemy były jedynie na pierwszym koncercie w Smalls’ Paradise, stałym miejscu występów Kinga Curtisa. Perkusista Ray Lucas doskonale pamiętał ten wieczór - W wielu utworach basista musiał mu szepnąć jakie ma grać akordy... Drugi perkusista Bernard Purdie dodawał – Nigdy w życiu widziałem nikogo, kto by tak szybko nauczył się utworów, jak Jimi. W ciągu kilku dni wiedział wszystko, więc nie było już żadnego problemu...  ...Szybko opanowałem to, czego oczekiwał ode mnie King i wykonywałem kawał dobrej roboty - opowiadał Hendrix - Cornell Dupree, bardzo czysto grający gitarzysta prowadzący, Bernard "Pretty" Purdie i Ray Lucas byli alternatywnymi perkusistami, Chuck Rainey grał na basie, to wielki basista. Byli najbardziej stylowymi muzykami, z jakimi pracowałem w swoim życiu. Zrobiłem z nimi też trochę nagrań...

            Wpływ Hendrixa na zespół był także spory, wspominał Chuck Rainey – Jimi dołączył do "King Curtis All Stars", w którym w tym czasie graliśmy Cornell Dupree, Ray Lucas, George Stubbs i ja.  Przez sześć miesięcy dostałem dodatkowego impulsu, do zmiany stylu gry... Uzupełniając te słowa Chucka Rainey'a, dodam, że oprócz wymienionych muzyków, w zespole "The Kingpins" (lub "All Stars") grają wówczas także: Melvin Lastie (tp) i Willie Bridges (bars), no i oczywiście lider, czyli King Curtis na saksofonie tenorowym.  Curtis wynajął Hendrixa, opowiadał dalej Cornell Dupree - Bo jego dzikie granie na gitarze mogło unowocześnić brzmienie jego zespołu. Nie mógł dodać pianina, więc sądził, że dwie gitary rozwiążą problem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz