Les Paul, w grudniu 1965 roku (lub jak podaje magazyn Guitar Player rok wcześniej, kiedy Jimi występował z braćmi Isley), jedzie z synem drogą Nr 46 do Nowego Jorku, do swojej firmy wydawniczej, z materiałem demo, przygotowanym z myślą o swojej nowej płycie. Zanim opowiem tę historię wyjaśnijmy kim Les Paul jest, a raczej był, bo zmarł mając 94 lata 12 sierpnia 2009 roku, w White Plains, niemal do końca swych dni występując w każdy poniedziałek w nowojorskich klubach wraz z gośćmi takimi jak Paul McCartney, Keith Richards. Uwielbiany również przez fanów metalowego rocka Les Paul, jak przyznał Brian Wilson, lider grupy "The Beach Boys" - Stworzył najlepsze dźwięki gitary w latach pięćdziesiątych. Nikt nigdy się do tego nie zbliżył... Znany i ceniony rockowy gitarzysta Richie Sambora dodał - Miał swoje zagrywki, miałeś wrażenie słuchając ich, że pochodzą z kosmosu...
Lester William
Polsfuss, bo tak się naprawdę nazywa, był nie tylko wybitnym gitarzystą
jazzowym, bluesowym i country (zaliczanym do grona "Stu największych
gitarzystów wszech czasów" pisma Rolling
Stone na 46 miejscu, w innych rankingach nawet na miejscu 18), ale miał na
artystycznym koncie również wielkie przeboje. Jego jazzowe trio towarzyszyło w
1945 roku Bingowi Crosby’emu na singlu “It’s
Been A Long Long Time” (
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz