niedziela, 20 października 2019

Jimi w Holandii po raz drugi


Po kilku dniach przerwy (byłem na "Jimiway Blues Festival" w Ostrowie Wielkopolskim - szkoda, że już po, a następny dopiero za rok), dzisiaj znowu fragment z tomu drugiego książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka" (jego premiera była właśnie na tym festiwalu). Początek rozdziału siódmego, części trzeciej.
Po marcowym programie telewizyjnym "Fanclub" oraz wiadomościach o sukcesie na festiwalu w Monterey zainteresowanie występami Hendrixa w Holandii wzrosło na tyle, że van de Horst, właściciel pubu w Ede, w małym miasteczku niedaleko Amsterdamu, postanowił urządzić koncert w miejscowej hali przemysłowej. Koncert, który 19 sierpnia zapowiedziała gazeta Arnhemse Courant, miał się odbyć 14 września, a gwiazdę miał poprzedzać holenderski zespół "The Outsiders". 1 września gazeta Edese Courant podała, iż Paul Acket agent teatralny z Hagi, przekazał - Jimmy Hendriks jest „na wakacjach” i dlatego jego holenderska trasa nie odbędzie się - na razie podobnie jest z jego koncertem w Ede... Informację o wakacjach potwierdził 2 września Melody Maker podając, że potrwają one od 10 września do 25 (15 września Jimi wystąpił na festiwalu "Bluesville '67" w Londynie). "JHE" dotarł do Holandii dopiero dwa miesiące później, w piątek 10 listopada.
...Wstałem o 8:15. Zwlókł mnie Jerry (Stickells) - zanotował w dzienniku Noel. O dziesiątej rano on, Jimi, Mitch i Gerry Stickells lecą ponownie do Holandii. Na lotnisku spotyka ich Peter Nieuwerf z firmy Polydor - Pamiętam, że Jimi nie był ciepło ubrany. I nie mieli żadnych instrumentów. Może zajął się tym ktoś inny? Podwiozłem ich do studia. Później ich więcej nie widziałem. Hendrix nie powiedział wiele. Nie można było się do niego zbliżyć. Ale był niezwykle miły i delikatny... W studiu Vitus (zwanym także Studio Virus lub Studio Citrus) w Bussum w północnej Holandii muzycy "JHE" nagrywają dla telewizyjnego programu "Hoepla". W tamtym czasie był on dla młodzieży holenderskiej wyjątkowym programem. Krwawy raport z rzeźni pojawiał się zaraz po artykule Mike'a Macroccha na temat makrobiotyków. W programie po raz pierwszy w holenderskiej telewizji pojawił się nagi Phil Bloom, krytykowano wówczas striptiz. Co do muzyki pop, odbywały się występy na żywo, na przykład Dr Johna i "The Nightripper", "Soft Machine" oraz "JHE". "Hoepla" to był program stworzony dla i przez młodych ludzi. Był wówczas w Holandii jedynym programem w telewizji, tak jak tam jedynym wśród magazynów drukowanych był Hitweek. Kolorowy, krzykliwy, absurdalny, poza ówczesnymi ustalonymi formułami i pasujący do nowego modelu życia w latach sześćdziesiątych. Zespół "Hoepla", stworzyła grupa wokół tria: Wim Schippers, Hans Verhagen i Wim van der Linden, udało im się przeforsować program trzech transmisji w VPRO-TV (28 lipca, 9 października i 23 listopada 1967 roku) zanim z powodu jego (nie)moralności interweniowała ówczesna minister kultury Holandii, Marga Klompe. Kiedy 8 stycznia 1968 r. na ekranach telewizorów miał pojawić się czwarty program, rekordowa liczba widzów czekała na próżno. Osławione trio twórców "Hoepla" zostało zwolnione przez kierownictwo VPRO. W książce Bena Valkhoffa, Wim van der Linden wspominał z lekką melancholią - Coś takiego jak "Hoepla" już nigdy nie będzie miało miejsca. Wystarczy spojrzeć na program taki jak Veronica. Wulgaryzmy, zgiełk, nagość - nikt już na nie nie reaguje. Teraz jest takie nastawienie, taka jest telewizja, wciąż mam film z tego czwartego, nigdy nie nadanego programu. Mam go dla moich dzieci. To bardzo dziwne do oglądania. Ma na to wpływ tamten styl filmowania. Dziś trudno sobie wyobrazić, jakie było to wtedy rewolucyjne!...
Tom drugi można zamawiać pod adresem: pajak.book@gmail.com
Nakład kolekcjonerski.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz