wtorek, 29 października 2019

Ten Years After

10 listopada, drugiego dnia festiwalu "Bluesonalia", w auli im. J.P. Kaczmarka w Centrum Wykładowo-Dydaktycznym Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Koninie (ul. Ks. Jerzego Popiełuszki 4) wystąpi grupa "Ten Years After". Dziś fragment z drugiego tomu książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka" dotyczący występu tego kwartetu jesienią 1967 roku wspólnie z triem Jimiego Hendrixa.
11 listopada 1967 roku występ odbył się dla studentów w New Refectory (Lewes Road) na University of Brighton, Sussex. Publiczność "rozgrzewał" zespół "Ten Years After" a "Jimi Hendrix Experience" wykonał: "Stone Free", "Manic Depression", "Hey Joe", "Little Miss Lover", "The Wind Cries Mary", "Burning Of The Midnight Lamp" oraz "Purple Haze". Reporter miejscowej gazety Wine Press (16 listopada) napisał, że występ głównej gwiazdy, jednej z najdroższych, bo brał za występ 500 funtów (sic!) - Generalnie rozczarował. Spóźnieni o 20 minut i spędzający więcej czasu na dostrajaniu swoich instrumentów, ostatecznie grali mniej niż pół godziny. Tłum blisko dwóch tysięcy zobaczył, że Hendrix głównie zagrał bluesa, co wymagało od niego tylko minimalnego wysiłku. Nie grał nawet wszystkich swoich hitów, chociaż bardzo dobrze wykonał trudny "Burning Of The Midnight Lamp". Nawet jego słynna wersja "Wild Thing" była tylko nieznacznie lepsza od wersji "The Troggs". Z drugiej strony, nieznana grupa "Ten Years After", grała trzy razy dłużej, za znacznie mniejsze pieniądze (60 funtów)... Noel uważał podobnie - Jeden z naszych najgorszych koncertów. Powinniśmy to pominąć. Wszyscy byli okropni. Miasto opuściliśmy natychmiast... Wspominając jesień 1967 roku Mitch Mitchell w autobiografii zanotował - Wciąż graliśmy w takich dziwnych klubach w Anglii, jak Boathouse w Nottingham, co było raczej zaskakujące po Monterey i Hollywood Bowl. Dotrzymywaliśmy starych zobowiązań. Pamiętam, że czytałem o "The Beatles", którzy też tam grali, gdy byli na pierwszym miejscu, a kontrakt opiewał na marne 60 funtów... Zbyszek Liszka w swoim blogu przytoczył wypowiedź Alvin Lee, który wspominał Hendrixa - Zawsze miałem wielki szacunek dla niego. Jimi Hendrix był fenomenalnym gitarzystą. Był wielkim innowatorem. Teraz jest wielu dobrych gitarzystów, ale myślę, że on był tym jedynym gościem, który przyparł mnie do muru... O Alvinie Lee Jimi Hendrix powiedział - On w latach siedemdziesiątych będzie jak Gene Vincent... 
Niespełna dwa lata po wspomnianym tu wydarzeniu (w sierpniu 1969 roku) Jimi Hendrix i "Ten Years After" spotkali się na festiwalu Woodstock, ale o tym już będzie w tomie trzecim książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka". Dziś można jeszcze zamówić tom drugi: pajak.book@gmail.com
Na jakiś czas dzisiaj to ostatni post w tym blogu, polecam przejrzenie wszystkich dotychczas wpisanych siedemdziesięciu dwóch postów i zainteresowanie drugim tomem książki, póki jeszcze jest, gdyż nakład pierwszego tomu został już wyczerpany.



1 komentarz:

  1. Gdy czytam książki Zdzisława Pająka to jestem młodszy o 50 lat.
    Wracają stare wspomnienia, jest pięknie.
    Masa wiadomości. Czyta się znakomicie. Czekam na 3-ci tom o Hendrixie.

    OdpowiedzUsuń