Na festiwalu "Bluesonalia"
w Koninie 9 listopada wystąpi legendarny Arthur Brown. Miałem okazję poznać go
kilka lat temu (w 2009 roku), gdy występował na "Festiwalu Legend
Rocka" w Dolinie Charlotty (zresztą potem aż trzy razy) i wtedy
przeprowadzić z nim dłuższy wywiad, m.in. na temat Jimiego Hendrixa, z którym
występował i był przez pewien czas nawet dość blisko. Arthur nie tylko
opowiadał o swojej pełnej zakrętów karierze, ale także o spotkaniach z
Hendrixem, w październiku 1967 roku w teatrze Saville, jak i później -
na koncertach oraz prywatnie. To co mi powiedział zamieściłem w drugim tomie
książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka". Dzisiaj krótki fragment.
...Arthur Brown był jednym z pierwszych prawdziwych
"rockowych" (a nie rock'n'rollowych) wokalistów - wspominał Andy
Powell z grupy "Wishbone Ash" - Wielu
ludzi próbowało kopiować jego operowy styl... Muzyczne podziemie Londynu
miało swoich bohaterów: "Pink Floyd", "Soft Machine",
"Tomorrow", "The Move", "Family",
"Incredible String Band", "Fairport Convention" i
oczywiście Jimiego Hendrixa, ale Arthur Brown przebijał wszystkich. ...Byłem Antychrystem, czcicielem diabła -
wspominał - Niektórzy ludzie się mnie
bali, bo przełączałem się na scenie z humoru na horror. Nawet kiedyś mnie
pobito... Max Bell w artykule w piśmie Classic Rock (nr 177) - Jak każdy superbohater, Brown był bardzo
dobrze wychowany i grzeczny poza sceną, chociaż na niej wyglądał na płonącego
psychopatę...
Obok Hendrixa, którego występy
szokowały widzów, Arthur Brown był drugim artystą, o którym wtedy wiele mówiono
i pisano. Kit Lambert przyznał - Chcieliśmy
mieć hipisa Elvisa Presleya. Mamy hipnotycznego Lenny'ego Bruce'a... Pewnej
nocy w Speakeasy Brown pojawił się w stroju chińskiego watażki, niosąc
afrykańską włócznię. Spostrzegł Lamberta i jego chłopaków z zamówionym
szampanem, cisnął włócznię w stół swojego menedżera z ogromną dokładnością. To
była dobra robota - włócznia poleciałaby trochę dalej i Kit opuściłby Margaret
Street w ambulansie. ...Nastoletnie
dziewczęta zdzierały ubranie i tańczyły topless, podczas gdy inne wydawały
mrożące krew w żyłach krzyki i wiły się na podłodze - pisał reporter The
Sunday People o szalonym występie "CWOAB" w Covent Garden - Poniżający, dekadencki, po prostu głupi
spektakl... Następny równie szokujący występ miał miejsce w lipcu w Ally
Pally na imprezie "International Love-In",
razem z grupą "Pink Floyd", choć Syd Barrett był wtedy totalnie
niedysponowany i nie chciał opuścić garderoby. Podczas kolejnej epickiej
imprezy na "Windsor Festival", w sierpniu 1967 roku lider
"CWOAB" udzielił wywiadu dziennikarzowi BBC, który spytał: 'Dlaczego nosisz te dziwne ubrania i jaki
jest sens filmów, które tu wyświetlają, i po co migoczące światła. Te
parafernalia?' 'Nie dbamy o was, starcy' - odparł Brown - 'Nie dbamy o pieniądze. Dbamy tylko o
starożytne Bachanalia'... I tak dalej, i tak dalej. ...Odwiedzający festiwal mogli kupić plakat zespołu pokazujący, że
Myszka Miki coś sobie wstrzykuje - dodał reporter BBC. ...Zawsze najważniejsza jest dla mnie muzyka i przesłanie, jakie ona ze
sobą niesie - tłumaczył mi Arthur Brown, stojąc przed mongolskimi jurtami
ustawionymi dla gości festiwalu w Dolinie Charlotty - Znakomicie uzupełnia teatralną stronę mojego występu, jest przecież
najbardziej uniwersalnym środkiem do porozumiewania się ludzi z różnych
środowisk i różnych kultur...
Ciąg dalszy w rozdziale piątym
części trzeciej drugiego tomu książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka",
z którą będę w Koninie na obchodzącym 25-lecie festiwalu "Bluesonalia" 9
i 10 listopada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz