wtorek, 22 października 2019

Hendrix i zespół "Queen".


Zespół "Queen" ma na świecie bardzo wielu fanów, a zainteresowanie nim (zwłaszcza Freddiem Mercury) wzrosło niebywale po nagrodzonym filmie "Bohemian Rhapsody", w którym w rolę frontmana zespołu wcielił się Rami Malek. Zapewne niewielu miłośników muzyki "Queen" wie o tym, że drogi członków zespołu kilka razy skrzyżowały się z bohaterem tego blogu - Jimim Hendrixem. Dziś o jednym spotkaniu w Imperial College  w Londynie, w Kensington przy Exhibition Road, 13 maja 1967 roku.
Tego wieczoru zagrała także grupa "1984", której nazwa inspirowana była powieścią George'a Orwella. Jej gitarzystą był Brian May - Graliśmy koncerty za niewiarygodnie małe pieniądze. "Semi-pro" tak to wtedy nazywano. Mój zespół również był na afiszu, ale grał w innej sali. Grałem wtedy "Purple Haze". Mówiono, że Jimi zszedł i to zobaczył, kiwnął głową i uśmiechnął się. Ale to tylko plotka. Nie wiem na pewno, czy tak było, czy nie... May działał wówczas w Entertainments Committee i wspominał ten koncert w miesięczniku Classic Rock (grudzień 2015) - Zabukowaliśmy wtedy kilka wspaniałych kapel: "Steamhammer", "Spooky Tooth", "America" i oczywiście Jimiego Hendrixa. W różnych częściach budynku grały trzy czy cztery grupy. Przyszło tysiąc osób, a bilety kosztowały ponad funta, więc Imperial College zarobił... Dave Dilloway z grupy "1984" - Mieliśmy tylko zagrać na dole do tańca, ale pozostaliśmy, gdy dowiedzieliśmy się, że Hendrix ma się pojawić w głównej sali... Tego dnia Brian May miał okazję być blisko swego idola, niestety nie zamienił z nim słowa, a jedyną formą kontaktu – jak napisał Mark Blake – było skierowane do Tima Staffela pytanie, zadane przez Jimiego, który wyszedł na korytarz ze swojej garderoby ‘Stary, którędy na scenę?’ Odszedł, gdy my bez słowa kiwnęliśmy głowami w kierunku sceny... Dave Dilloway - Za Hendrixem z garderoby wyszedł Brian Jones i poszedł z nim na scenę, aby zza kulis obserwować jego grę. Był tak straszliwie chudy, że wyglądał na chorego...
45 minutowy koncert w Imperial College Jimi rozpoczął od "Foxy Lady". May wspominał, że z kolegami z grupy "1984" stał blisko sceny - Ale wcale nie musieliśmy być tak blisko, było straszliwie głośno. Widziałem jak Hendrix układał palec na strunie bardzo, bardzo wolno wywołując sprzężenie. Wtedy uśmiechnął się i ruszył naprzód. W oczach miał dziwny błysk. Trochę to trwało zanim był gotów grać na pełnej mocy włączając ten fantastyczny riff. Prawdę powiedziawszy, moja pamięć jest nieco przymglona. I dla mnie było to straszne. Myślałem, że umiem już grać na gitarze, ale kiedy zobaczyłem Hendrixa miałem ogromną ochotę z tego zrezygnować. Popatrzyłem jednak na niego i jego sprzęt, i pomyślałem: 'No cóż, on jest facetem, a to są tylko gitara i wzmacniacze'. Kiedy zaczął grać to było jak trzęsienie ziemi. Trudno to opisać - coś na kształt trzęsienia ziemi, potężnej orkiestry i dźwięku wichury. Niesamowicie magiczne. Ale nikt wówczas na widowni nie śpiewał. Tak się wtedy nie działo. Nie było to fajne, aby na rockowym koncercie śpiewać na przykład "Purple Haze"... Dodam, że w następnym roku grupa May'a "1984" przekształci się w zespół "Smile", z którego w 1970 powstanie zespół "Queen". Jego frontmanem zostanie inny fan Hendrixa - Freddie Mercury.
Więcej o tamtym koncercie oraz o innych spotkaniach muzyków "Queen" z Hendrixem w tomie drugim książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka". Już przyjmuję zamówienia: pajak.book@gmail.com





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz