poniedziałek, 29 stycznia 2024

           Pierwsza rozmowa Chandlera z Hendrixem kończy się po kilku minutach. Jimi wraca na scenę, na następny set, ale już bardziej konkretne spotkanie, można nawet powiedzieć "biznesowe" odbędzie się dopiero po koncercie. Opowiadał pracownik techniczny zespołu Terry McVay - Animalsi zakończyli trasę z "Herman's Hermits" szóstego sierpnia 1966 roku w Atlantic City. Wszyscy pojechaliśmy do Nowego Jorku, aby odwiedzić przyjaciół i złapać trochę oddechu, przed powrotem do Londynu. Siódmego sierpnia, Chas zapytał mnie i klawiszowca Dave'a Rowberry'ego, czy chcemy z nim pójść do Village, aby zobaczyć muzyka, o którym od dłuższego czasu opowiadał. Powiedziałem: 'Pewnie! Darmowe piwo? Dlaczego nie!'. Zabrał więc nas do Café Wha? Dave Rowberry wywodził się ze środowiska jazzowego w Anglii i naprawdę nie był rockmanem. Nie wiedział, co sądzić o tym facecie, który grał na gitarze odwrotnie, a do tego wydawała ona dziwne odgłosy. Chandler spojrzał na nas z szeroko otwartymi oczami i powiedział: 'Co myślisz? Zastanawiam nad tym, aby zabrać go do Anglii, zostać jego menedżerem i nagrywać płyty'. Wszystko, co wówczas odpowiedzieliśmy, to: 'Ciekawe'. Potem znów mnie zapytał: 'A co ty o tym sądzisz?' Wypaliłem: "Nie mam pojęcia, co on robi, ale myślę, że to jest świetne!'...  ...Ten facet nie wyróżniał się niczym, gdy nagle zaczął grać szarpiąc struny zębami  - dodał techniczny zespołu James "Tappy" Wright - Ludzie mówili 'Co do diabła?' a Chas pomyślał: 'Muszę coś zrobić z tym facetem'...

            Tak było na początku sierpnia 1966 roku, w następnych czterech miesiącach "Hey Joe" w wersji Hendrixa znajdzie się już w sklepach w Anglii (potem także w Ameryce), a na ironię zakrawa fakt, że Jimi będzie chciał na jego stronie "B" umieścić jeden z utworów, który często wykonywał z Curtisem Knightem, który też należał do R&B kanonu, grywanego na "flaczkowej trasie" - "Land Of 1000 Dances". No tak, ale to będzie dopiero za kilka miesięcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz