poniedziałek, 8 stycznia 2024

            Randy California – Graliśmy to na jamach, więc wiele utworów bardzo się wydłużało... Kiedy razem grają “Hey Joe”, „Wild Thing”, czy R&B standardy w rodzaju „Shotgun”, Jimi śpiewa i gra solówki, Randy California gra rytm czasem tylko biorąc do ręki szyjkę od butelki po 7-Up, ślizgając ją po strunach gitary. Bob Kulick z grupy “The Random Blues Band”, która wtedy grywała w Greenwich Village opowiadał – Zrobił też prymitywną wersję “Third Stone From The Sun”. Jednak z pewnością, nie miał tych utworów tak dopracowanych, jak na debiutanckim albumie. Ale kiedy usłyszałem “Are You Experienced?” rozpoznałem wiele wstępów, riffów i tematów... W tych dniach w Greenwich Village narodził się też utwór „Takin’ Care Of No Business” (który trafi na album „Axis: Bold As Love”). Gitarzysta grupy "Ragamuffins" Ken Pine, także opowiadał, że  Nie wszystko, co później usłyszałem na albumie “Are You Experienced”, było już wtedy skończone. Pamiętam, że grywał wówczas sporo riffów i strzępki melodii… Linda Keith później to potwierdzała – Wszystkie jego kawałki z „Are You Experienced?”, słyszałam wcześniej na scenie. Może się mylę, ale żadna piosenka z tego albumu mnie nie zaskoczyła. Myślę, że to wtedy było więcej, niż tylko strzępy melodii. Z niektórych z nich powstały całe utwory... Diane Carpenter wspominała, że to dla niej Jimi napisał poemat, na podstawie którego powstała potem piosenka „The Wind Cries Mary” oraz utwór „Long Hot Summer Night”, który znajdzie się na albumie „Electric Ladyland”. Setki piosenek Hendrixa, które wtedy powstawały, pozostawi on w wielu hotelach, w których nocował i z których często go wyrzucano, gdyż nie płacił rachunków.

            Wspomniany już tutaj Bob Kulick był w tym czasie członkiem grupy "The Random" grającej w różnych klubach Village  Kiedy spotkałem Jimiego, był on w zespole “Jimmy James & The Blue Flames”. Na drugiej gitarze grał Randy California (później w "Spirit"). Basista i perkusista byli z lokalnej grupy "Ragamuffins". Hendrix był w Village z uwagi na istniejącą tam scenę i był powszechnie akceptowany. Bywał ciągle w jednym lub innym klubie, albo chodził z innymi zespołami lub podrywał dziewczyny. Jimi był już wytrawnym muzykiem, który nie z każdym uczestniczył w jamach. Obserwował inne zespoły, nawet robił notatki. Pamiętam, jak siedział pod sceną z kartką i długopisem. Nikt nie wie co się z nimi stało. Byliśmy onieśmieleni, zastanawiając się co robi, jeśli spytałeś go, czy mu się jakaś piosenka podoba, odpowiadał: 'Tak, podoba się, ale może powinniście ją zagrać ją później'. Jimi miał własne kawałki i był genialny. Wokół nie było nikogo, kto był grał tak jak on. Nikt nawet nie wiedział, jak on to robi. Grał tony bluesa, ale jego popisowym numerem było “Hey Joe”. Wykonywał też prymitywną wersję “Third Stone From The Sun”. Spytałem, kto wywarł na nim największy wpływ, odpowiedział, że Curtis Mayfield. Nie mogłem tego wtedy zrozumieć, ale po latach wiem skąd wziął swój pomysł na “Little Wing”...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz