Czwartego lipca 1966 r., w studiu MGM w Hollywood zespół "The Animals" nagrywa w Los Angeles materiał, który znajdzie się na jego ostatniej amerykańskiej płycie "Animalism" (ukaże się za parę miesięcy, w Wigilię), a zaraz potem rusza w trasę koncertową. Trasy brytyjskich zespołów, takich jak "The Rolling Stones", "The Animals", czy "Herman's Hermits" oraz koncerty z cyklu Au Go Go’s Blues Bag docierały wtedy latem do Nowego Jorku. W Central Parku sponsorował je producent amerykańskiego piwa Rheingold. Odbywały się od pierwszego lipca do piątego września w każdy poniedziałek, środę i piątek wieczorem. Wachlarz stylów i wykonawców był ogromny, od jazzu, przez blues, muzykę latynoską do soulu i rocka, od orkiestry Duke'a Ellingtona, przez Ninę Simone, Muddy'ego Watersa do Otisa Reddinga, Jackiego Wilsona i Kinga Curtisa, od Miriam Makeby, przez Mongo Santamarię, do Billa Evansa i Theloniousa Monka. Prawdopodobnie na jakimś z tych koncertów był także Jimi Hendrix, bo też bilet na wszystkie z osobna kosztował tyle samo - jednego dolara. No i wtedy jeszcze nie sądził, że za rok, w 1967, to on sam będzie jedną z atrakcji festiwalowego lata.
Wspomnienia
ludzi, zwłaszcza, kiedy mija zaledwie parę, albo jeszcze więcej, bo kilkanaście
lat od jakiegoś wydarzenia czasem bledną, czasem wręcz przeciwnie, nabierają
kolorów. Tak też było i w tym przypadku, z wielu wypowiedzi, cytowanych w
różnych źródłach, starałem się uzyskać jak najbardziej wierny obraz, tego co
się wtedy wydarzyło. Niestety opowiadane wersje różniły się od siebie i to
czasem, dość znacznie. Przedstawię zatem kolejne wspomnienia, czy raczej
wypowiedzi głównych uczestników tamtego znaczącego dla dalszego życia i kariery
Jimiego Hendrixa w Cafe Wha? ..."The
Animals" byli wtedy w trakcie ostatniego tournee i to było pod koniec
lipca - opowiadał Chandler. Zapewne
niezbyt wtedy pamiętał dokładną datę wydarzenia, które śmiało można powiedzieć,
miało też wpływ na historię muzyki rockowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz