sobota, 28 września 2019

Zoot Money


Dzisiaj krótko o pierwszym spotkaniu Jimiego Hendrixa z muzykami brytyjskimi w Londynie, tuż po przylocie ze Stanów Zjednoczonych 24 września 1966, w domu Zoota Money'a. (Tom 2 - Część I: Rozdział 1).
...Na tym domu powinna znaleźć się tablica z nazwiskami tych, którzy w latach sześćdziesiątych się tam znaleźli. Nocowało tu wielu ludzi z showbiznesu z Londynu. Zjawiali się po występach w klubach i pozostawali do piątej lub szóstej rano - opowiadał jeden z mieszkańców tego domu Andy Summers, który dekadę później zasłynie jako gitarzysta grupy "The Police". Dołączył do grupy Zoota Money'a w lutym 1964 roku w Bournemouth. ...Było tam miejsce, w którym grali wszyscy, nazywało się Downstairs Club, znaliśmy się wszyscy - wspominał Summers - Całe dnie leżeliśmy na plaży, a wieczorami chodziliśmy właśnie tam. No i większość z nas interesowała się jazzem. Jeśli nie byłeś rockmanem, to na pewno grałeś jazz. A wszyscy wtedy chcieli być tacy, jak Miles Davis. Na początku lat 60. Zoot Money i ja podjęliśmy decyzję, aby przenieść się z Bournemouth do Londynu - wtedy to było jak podróż z Ziemi na Księżyc. Znaleźliśmy dom z piwnicą w Zachodnim Kensington. Mieliśmy dość pieniędzy, aby opłacić wynajem za trzy miesiące. Dołączył do nas także Colin Allen, perkusista, który grał z nami w Bournemouth. Na początku były kłopoty ze znalezieniem miejsca do grania. Nagle okazało się, że jako "Zoot Money & the Big Roll Band", mamy pracę w dużym klubie na West Endzie, w klubie Flamingo. Zoot i ja najpierw zamieszkaliśmy w suterenie, ale gdy do niego wprowadziła się Ronnie, przeniósł się na parter. Bardzo prędko staliśmy się w Londynie popularnym zespołem, grając praktycznie co noc, wracając do domu o piątej lub szóstej nad ranem... To prawda, zespół Money'a, jak zanotował Hugh Fielder - Pracował ciężko, grając w tygodniu, aż trzynaście razy... Andy Summers - Trwało to przez chwilę, wszyscy i wszystko przemijało - narkotyki, dziewczynki, cierpienia . To jednak był niesamowity czas...
Ówczesny szef Summersa - Zoot Money był jednym z najbardziej szanowanych muzyków grajacych wtedy w londyńskich klubach. W środowisku ceniono go za specyficzne poczucie humoru, przede wszystkim jednak za grę na pianinie i organach. Jak zauważył Jerry Hopkins - Był pianistą tkwiącym w rocku, jazzie i bluesie, i należał do szóstki tych londyńskich muzyków, których wpływu na innych nie sposób zmierzyć zgromadzoną fortuną... George Bruno, bo tak brzmiało jego prawdziwe nazwisko urodził się 17 lipca 1942 roku w Bournemouth na południu Anglii, skąd pochodzili także inni znani muzycy rockowi: Greg Lake, John Wetton i Robert Fripp. George, utalentowany pianista i organista stylowo bliski Jimmy'emu Smithowi, był pasjonatem muzyki bluesowej. Jednak zamiast powielać utwory Johna Lee Hookera, J.B. Lenoira, czy Howlin' Wolfa, jego muzyka była wyraźnie pod wpływem rytmiki i stylu bluesa Big Joe Turnera i Ray'a Charlesa, a jego muzycznymi idolami byli ponadto James Brown i wspomniany jazzman Smith. Nazywany "Ojcem Chrzestnym brytyjskiego R&B" pseudonim "Zoot" wziął od jednego ze swoich idoli, jazzowego saksofonisty Zoota Simsa. Karierę zaczął na początku lat sześćdziesiątych na prowincji z grupą "The Don Robb Band", ale kiedy przeniósł się do Londynu, niemal z dnia na dzień zdobył uznanie zarówno wśród fanów, jak też wśród miejscowych muzyków, kierując grupą "Big Roll Band" (wtedy: Paul Williams - gb, voc; Nick Newall - ts; Johnny Almond - as, Colin Allen oraz Summers). Eric Burdon, wokalista "The Animals" - Wielu muzyków wjeżdżających do Londynu, czy też opuszczających miasto, zahaczało o dom Money'a. Ja też często tam wpadałem, żeby czasem podżemować, z reguły niby na krótko, ale zawsze przeciągało się to na kilka godzin, na rozmowy o planach i marzeniach, jak je zrealizować...
Około jedenastej przed drzwiami domu Money'a staje Chas Chandler, wysoki na sześć stóp i trzy cale blondyn z niebieskimi oczami i potężną klatką piersiową. Jak oczekiwał, Zoot serdecznie go wita a do Hendrixa zwraca się słowami: 'Każdy przyjaciel Chasa jest moim przyjacielem'. Towarzysz Chandlera jest szczupły, ale harmonijnie i mocno zbudowany. Wielkość jego stóp podkreślały wydłużone przy palcach i niemodne już buty. Jednak najbardziej Zoota zaskoczyła fryzura przybysza - włosy wyglądały jak osadzony na głowie pełny, ciemny, żywy dmuchawiec, był to efekt osiągnięty dzięki starannemu układaniu włosów w lokówkach. Chas z dumą wyjaśnia Zootowi - Jimi sam stworzył tę fryzurę, wzorując się na zdjęciu Boba Dylana... Zanim Zoot zgadza się wysłuchać Jimiego, proponuje gościom po filiżance silnej angielskiej herbaty z mlekiem, jak pamiętał - Rozmawialiśmy przez około godzinę, zauważyłem, że Jimi był bardzo uprzejmy, co w tamtym czasie w branży muzycznej było raczej rzadkością. Graliśmy u mnie chyba z godzinę, dłużej nie mogłem zostać z nimi, miałem zakontraktowany koncert na wieczór... Właśnie dlatego, mimo wczesnej pory, większość sprzętu muzycznego zespołu Money'a rozstawiona jest w całym domu, w pokoju zaś stoją części perkusji, przygotowane do transportu do klubu na koncert.
Ciąg dalszy w tomie drugim książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka", jej premiera już za trzy tygodnie w Ostrowie Wielkopolskim na "Jimiway Blues Festival".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz