czwartek, 12 września 2019

W Nashville - Tom 1 - Część III: Rozdział 5

Dzisiaj wracam do tomu pierwszego "Szamana Rocka", do pobytu Jimiego Hendrixa w Nashville. Poniżej fragment Części III - Rozdział 5
W styczniu 1963 roku, w Del Marocco ktoś robi zdjęcie zespołowi "The King Kasuals". Widnieją na nim:  Jimi Hendrix, Alphonso "Baby Boo" Young (druga gitara), Billy Cox, niezidentyfikowany perkusista (prawdopodobnie kolega z wojska) i słabo widoczny Buford Majors na saksofonie. To zdjęcie Jimi wysyła do Seattle, do ojca, pisząc na odwrocie - 'Tato, oto zdjęcie naszego zespołu o nazwie "The King Kasuals". To jest jeden z dwóch najlepszych zespołów R&B w Nashville'...

Przez najbliższe cztery tygodnie Jimi gra w zespole "The Continentals", zaś w środy i czwartki w Del Morocco jako członek "The King Kasuals", akompaniuje gwiazdom zaproszonym przez Acklena. ...Jimi - jak wspominał Perigo - był najczęściej gitarzystą rytmicznym, ale czasem odgrywał swoje krótkie, szalone solówki. Był zresztą dziwny. W rozmowie z tobą, zawsze układał usta, jakby chciał gwizdnąć, a nawet, kiedy oznajmiał: 'Idę na lunch', mówił to, jakby zwierzał się z wielkiej tajemnicy. Nigdy z nami nie śpiewał z nami. Nawet nie wiedzieliśmy, że potrafi... Czasem jednak, kiedy nadchodziła pora występu, Jimi oznajmiał, że nie ma na czym grać, bo zastawił gitarę w lombardzie. I wtedy polecał swojego kumpla Larry'ego Lee, który sam przyznawał, że należał wtedy do najsłabszych gitarzystów Nashville. Larry Perigo wspominał - Kiedy zdarzyło się to pierwszy raz, powiedziałem Jimiemu: 'Zrób coś. Ten facet jest do kitu'. Jimi wziął gitarę Larry'ego, przełożył ją odwrotnie, ale struny były teraz do góry nogami. Mimo to, przez resztę wieczoru grał fantastycznie. Potem mi powiedział, że tak się nauczył, ale przekładał struny, ponieważ wtedy mógł grać to, co zaobserwował u praworęcznych gitarzystów...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz