Wysiadając z autobusu w
Clarksville, Jimi o tym jeszcze nie wie, ale teraz słysząc dobiegające do jego
uszu dźwięki muzyki, nadstawia uszu. Wspominał potem - Wszedłem do klubu, grali tam jazz i wziąłem sobie drinka... Podoba
mu się atmosfera panująca w tym lokalu, szybko też znajduje przyjazne dusze i z
wielką ochotą opowiada o tym, jak to było w wojsku, celebrując swoją na nowo
odzyskaną wolność. Kupuje napoje dla każdego, kto się tylko nawinie, ciesząc się z oznak zadowolenia,
jakie okazują mu nowi przyjaciele, klienci tego lokalu.
Nigdy dotąd nie
miał dużo pieniędzy, często, gdy zabrakło jedzenia w domu, chodził
do domów przyjaciół. Do tej pory był biedny i nie miał
pojęcia, jak obchodzić się z pieniędzmi.
Nic więc dziwnego, że jak opowiadał - Wpadłem tego dnia w niesłychanie wspaniałomyślny nastrój. Wystarczyło,
żeby ktoś poprosił mnie o pieniądze i od razu wręczałem mu banknot. Myślę, że
musiałem być tego dnia szczególnie życzliwy. Spodobało mi się, więc tam
zostałem. Opuściłem to miejsce z szesnastoma dolarami w kieszeni, a to było o
wiele za mało, aby z Tennessee dostać się do Seattle. To było ponad dwa tysiące
mil. Najpierw pomyślałem, żeby do ojca zadzwonić i poprosić, by przysłał mi
pieniądze. Ale co mógłbym powiedzieć komuś, kto ciężko pracował, że przez jedną
noc straciłem prawie czterysta dolarów? Bałem się wrócić do domu. Mój ojciec
był bardzo surowym człowiekiem. Natychmiast by kazał mi zdjąć ubranie i
dokładnie ściąć włosy... Poza tym, Jimi nie wiedział, a może nawet się bał
tego, co mogło go czekać od Betty, skoro nie chciała z nim dzień wcześniej
rozmawiać. A przecież ona, tak jak ojciec, nie była zachwycona perspektywą
założenia rodziny z muzykiem, chciała, żeby zapomniał o gitarze i powtarzała
to, co mówił mu już ojciec, że trzeba się utrzymać z pracy własnych rąk.
Ciąg dalszy w książce "Jimi Hendrix Szaman Rocka" (Tom 1) z 2016 roku.Już niebawem Tom 2 - na "Jimiway Blues Festival" 18 i 19 października 2019 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz