poniedziałek, 2 września 2019

Tom 2 - Część I: Rozdział 4


Brian Auger opowiedział jeszcze jedną historię o tym co się wówczas wydarzyło - Kończyliśmy nasz set, gdy Jimi opuszczał klub. Poszedł schodami do góry, na parter i nagle usłyszeliśmy jakiś hałas. Jego dziewczyna zbiegła wołając: 'Brian ratuj Jimiego! Jest tam kilku facetów, którzy go napadli'. To naprawdę w Londynie zdarzało się wtedy bardzo rzadko, nikt nikogo nie zaczepiał z powodu koloru skóry. Zawołałem naszego technicznego i z kilkoma chłopakami pobiegliśmy do góry. Tam zobaczyliśmy czterech potężnych białych facetów, rugbistów z RPA. Krzyczeli do Jimiego: 'Chodź tu czarnuchu'. Było nas wielu, więc, gdy powiedzieliśmy im: 'Spadajcie', oni zatrzymali taksówkę, wsiedli do niej i odjechali. Nigdy wcześniej się z czymś takim w Londynie nie spotkałem... Auger miał rację, jak twierdzili uczestnicy tamtych wydarzeń, w Londynie nie było wtedy wielu czarnych, a muzycy amerykańscy o takim kolorze skóry, nie tak, jak w swojej ojczyźnie Stanach Zjednoczonych, nigdy nie spotykali się z przejawami rasizmu, czy nietolerancji. Wręcz przeciwnie - uważano ich za lepszych, bo przybyli z ojczyzny bluesa i soulu, stylów tak wtedy w Anglii szanowanych, wręcz przez miejscową publiczność uwielbianych.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz