czwartek, 28 grudnia 2023

 

            Właśnie do niego, namówiony i zaanonsowany przez Richiego Havensa, w któryś poniedziałek (prawdopodobnie pod koniec maja 1966 r.) zgłasza się Jimi Hendrix, który opowiadał późniejCafe Wha? była jednym z pierwszych miejsc, gdzie stanęła moja noga. Oczywiście miałem nadzieję, że pozwolą mi też tam grać. To było trochę moim marzeniem... Zapewnie również dlatego, że występował tu jego idol Bob Dylan, śpiewając pieśni Woody Guthriego. ...Café Wha? to był klub przy MacDougal Street w sercu Greenwich Village -zapamiętał sam Bob Dylan - Przypominał kazamaty, nie prowadził wyszynku, był słabo oświetlony, miał niski strop, wyglądał jak wielki refektarz i był otwierany w południe, a zamykany o czwartej nad ranem… Potwierdzał to Jerry Hopkins - Był to straszliwie mroczny klub w suterenie uczęszczanego gmachu przy MacDougal Street, do którego popołudniami zapraszano nieznanych wykonawców na przesłuchania... ...Cafe Wha? to świątynia. To bardzo specjalne miejsce. Występ tutaj powoduje większy stres, niż występ w Madison Square Garden. Tu nie przejdzie żaden błąd. Tu występowali najlepsi - tłumaczył wiele lat później w gazecie New York Times bratanek właściciela David Lee Roth, wokalista rockowej formacji "Van Halen". I wiedział o tym nie tylko on, bowiem rok po występach Hendrixa, w Café Wha? zagra grupa "The Castiles" z Brucem Springsteenem - Prawie zawsze grali podczas popołudniowych imprez dla lokalnej nastoletniej publiczności. Ale granie na tej samej scenie, która była świadkiem początków kariery Boba Dylana, czy Jimiego Hendrixa, to już nie były przelewki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz