John McDermott podaje, że Faye wspominała mu, iż pierwszą noc oboje spędzili nie w Cecil, a w hotelu Seifer, gdzie - Zatrzymywali się wszyscy czarni artyści, którzy tutaj przybywali. On budził się w południe, ale przez kilka następnych godzin nie wstawał. Leżał w łóżku z gitarą i na niej grał. Kiedyś myślałam, że powinnam obawiać się o inne kobiety, okazało się, że jedyną moją rywalką była gitara. Podjęłam decyzję, że będę o niego dbać i poświęcę się, żeby mógł robić to, co chce. W przeszłości ja też marzyłam o występie na scenie, ale nie chciałam, aby on o tym słyszał... Charles Cross cytuje także inne słowa Faye, w których opisała swój związek z Jimim - Wszystkie nasze działania miały miejsce w łóżku. On szedł do łóżka z taką samą gracją, z jaką pilarz znad Missisipi rzuca się na talerz jarmużu i chleba kukurydzianego po całym dniu na słońcu. Był też twórczy w łóżku. Robiliśmy to raz za razem...
Zapewne
Jimi liczy wtedy również na to, że nie tylko u nowej przyjaciółki znajdzie
schronienie i utrzymanie, ale pomoże mu ona także w znalezieniu pracy, choć nie
jest to tak proste. Zaś matka Faye jest mu najpierw przychylna, Faye opowiadała
- Moja mama bardzo mu współczuła. Jest
spod znaku ryb, stąd tyle w niej współczucia. Budził w niej litość. Kupowała mu
różne drobiazgi, na przykład koszulę. Albo muszkę, kiedy występował w zespole
grającym jive'a. Początkowo chodziliśmy do domu mojej matki, która mieszkała po
zachodniej stronie Central Parku, u niej jadaliśmy posiłki. Jimi wtedy rzadko
cokolwiek jadł, więc nas żywiła... On zaś stopniowo przesłuchuje całą jej
płytotekę. Któregoś dnia trafia na singiel Roberta Johnsona "Walking Blues". Słucha jego
w kółko i próbuje dogrywać na gitarze. Ale po którymś razie igła spada na rowek
płyty i ją rysuje. Faye i Jimi z przerażeniem patrzą w stronę kuchni, gdzie
matka przygotowuje obiad. Przygotowani są na awanturę lub przynajmniej na
wymówki. Tym razem jednak "Mrs. P" jest pobłażliwa, rozumie, że Jimi
kocha bluesa i chce się go nauczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz