czwartek, 13 kwietnia 2023

            Hendrix zawsze, kiedy tylko będzie wracać do Nowego Jorku, będzie się starał podtrzymywać znajomość z Faye, będzie też pisywać do niej z tras koncertowych. Pierwszego września 1965 rozstaje się z nią, choć pożegnanie ukrywa w gąszczu poetyckich słów - Kochanie, chociaż wiem, że nikt nie będzie ciebie kochał tak jak ja, a jeśli nawet tak się stanie, to nie zrozumie czym jest prawdziwa miłość. Smutek pokrył moje życie, dlaczego? pytam los... Odpowiadam bez słowa, czy dźwięku... Mam złamane serce. Moja duma stara się nie pocieszyć, lecz miłość mnie oślepia, gdy nie widzę... Miłość... Ból miłosny przejmuje i krzyczy - 'Nie mogę go już znieść. W imię przebaczenia, błagam więc o miłosierdzie'...

            Kiedy po kilku miesiącach wróci znajdzie swoje rzeczy u June'a Vasquenza, meksykańskiego tancerza w Park West Village. June jest teraz z Arthurem Allenem. Faye zaś nie chce go widzieć - Byłam w łóżku, kiedy Jimi wrócił. Zawsze słyszałam o tym, że dostanie gitarę i to czy tamto, że ktoś następnego dnia przyjdzie. 'Tak, ten ktoś zapłaci za czynsz? Bo jutro mogą nas wyrzucić' mówiłam... Ale to i tak nie będzie koniec ich przyjaźni, kiedy w życiu Jimiego pojawią się inne dziewczyny i nowe marzenia, ukrywając ją przed nimi, określać będzie jako "Ciocię Faye". Mimo to, także i wtedy, gdy Hendrix zamieszka w Anglii, nie zapomni o swej "lisicy" Faye, która zapamiętała - Kiedy wrócił z Londynu i zagrał mi swoje kawałki, było oczywiste, że bardzo się zmienił, i że nie zostało nic z poprzedniego Jimiego. Brzmiał jak ktoś zupełnie inny. Poszłam na jeden koncert w Hunter College. Wtedy zrobiono mu to zdjęcie, które jest na okładce "Electric Ladyland". To jedyny koncert, na jaki poszłam, po tym, jak stał się sławny, bo czułam, że mnie to przerasta. Nie byłam na to gotowa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz