niedziela, 7 sierpnia 2022

            W pierwszym semestrze roku 1959/60, w szkole Garfield Jimi opuszcza dwadzieścia dni i ma bardzo kiepskie oceny. Został wprawdzie zapisany i przyjęty do tej szkoły, ale "chodzi" to słowo niezbyt odpowiednie do jego sytuacji szkolnej, bo raczej wagaruje. Do szkoły idzie jedynie czasami i to jedynie, by odprowadzić Carmen, odwiedza też swoich dawnych kolegów z podstawówki Pernella, Williamsa i Johnsona. Na tych spotkaniach ustalają kto będzie grał na basie i układają listę utworów, jakie zagrają. Podsumował to Al Hendrix - Jimi wtedy kolegował się z Samem Johnsonem oraz kolegą o imieniu Leo - zapomniałem jego nazwiska. Jimi spotykał się również z Samem po przeprowadzce do East Terrace, więc znał go od dawna. Sam był wysokim, szczupłym, ładnie wyglądającym chłopakiem, grał na basie. Pewnie tak jak inni koledzy, pokazał Jimiemu, jak grać kilka rzeczy i akordy. Jimi zresztą uczył się trochę tu i tam, ale wielu rzeczy nauczył się sam. Nigdy nie korzystał z książki lub lekcji gry na gitarze. Lubił grać na gitarze na werandzie. Czasami wchodził ktoś z ulicy i grali wtedy razem na podwórku. Jimi akompaniował też Jamesowi Williamsowi, który chciał być piosenkarzem...

            W tym czasie Lester Exkano perkusista innego zespołu "The Rocking Kings", zauważa Jimiego na amatorskim konkursie All State Battle of The Bands. Wspominał saksofonista Anthony Atherton   Braliśmy udzial w Bitwie Zespołów,  w gimnazjum Yesler Terrace, walczyliśmy z "The Rocking Kings"... Robert Green – Wtedy rozpadł się zespół "The Velvetones". Dokładnie nie pamiętam kiedy to było, ale połączyły się obie grupy "The Velvetones" i "The Rocking Kings"... Na tym konkursie grupa "The Velvetones" zajęła drugie miejsce, a Jimi - Był niesamowity... Wtedy to, zespół „The Velvetones” po raz ostatni występuje w gimnazjum Garfield z Jimim Hendrixem, gdyż jego szkolny kolega Fred Rollins, który założył grupę „The Rocking Teens”, oferuje mu w niej miejsce. Opowiadał Mike Tagawa, kolega z Washington Junior High oraz ze sportowego teamu "Fightig Irish" - Hendrix mówił wtedy dużo o Webbu Loftonie i o grupie o nazwie "The Rocking Kings". Mam wrażenie, że naprawdę lubił Loftona. Powiedział, że to dobry zespół i że cieszy się, iż z nimi będzie grał. Nazwisko Lofton pozostało mi w pamięci, ponieważ był on jedną z niewielu - jeśli nie jedyną - osobą, o której Hendrix mówił tak wiele...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz