sobota, 11 czerwca 2022

 

        W listopadzie 1957 roku (niektórzy autorzy podają rok 1958 - Mark Paytress  lub 1959 - Phil Alexander), Leon Hendrix widzi dużego Cadillaca, zaparkowanego przed sąsiednim domem – Zauważyłem zaparkowaną od frontu błyszczącą, czarną limuzynę. Mijając opuszczoną tylną szybę, zatrzymałem się i w jednej chwili znalazłem się twarzą w twarz z jej (pani Penniman) bratankiem, Richardem Pennimanem, znanym jako sławna gwiazda rock’n’rolla, Little Richard. Z początku nie miałem pewności, czy to rzeczywiście on w białym podkoszulku na ramiączkach i ciasno zawiązanej bandanie na głowie. Jimi i ja podbiegliśmy i zobaczyliśmy w nim samego Little Richarda, który siedział na tylnym siedzeniu. Miał jedną z tych opasek wokół głowy i zatrzymał się, aby nas zobaczyć. Widok ten powalił mnie na ziemię. Buster i ja cały czas oglądaliśmy Little Richarda w telewizji, byliśmy wielkimi fanami jego muzyki. Biegaliśmy po mieszkaniu, śpiewając jego piosenki: „The Girl Can’t Help It”, a zwłaszcza naszą ulubioną „Lucille”. Little Richard, zaraz obok Elvisa, był jednym z naszych idoli. Nie tracąc czasu, wskoczyłem na rower i popedałowałem cztery przecznice, aż do mieszkania taty, żeby przekazać nowinę Busterowi. Właśnie brzdąkał na akustyku, gdy wpadłem przez drzwi i krzyknąłem: 'W domu cioteczki jest Little Richard!' Zanim zdołał zrozumieć, wyciągnąłem go do wyjścia i posadziłem na jego rower. Matka Little Richarda mieszkała za rogiem, wiedziała, jak wariujemy na punkcie muzyki. Chodziła do tego samego kościoła Godwill Baptist na 14 Ulicy i Spring. Wiedziała jak wariujemy na punkcie muzyki. Buster i ja staliśmy z wybałuszonymi gałami, patrząc, jak Little Richard kręci się po kuchni pani Penniman, gotując golonkę z przyniesioną przeze mnie wcześniej kapustą sarepską. Zanim wyszliśmy, był na tyle miły, że dał nam po zdjęciu z autografem…          

            Przyjechał Little Richard, więc można było go zobaczyć, choć tym razem nie jako rock'n'rollowca, z maksymalną ekspresją krzyczącego do jakiejś Lucille, lecz w zupełnie odmiennej roli, człowieka, który wrócił do Boga i do kościoła. Leon opowiadał dalej - Nie mieliśmy nawet porządnych ubrań Jimi założył wprawdzie białą koszulę, ale miał straszliwie poszarpane tenisówki. Ludzie w kościele gapili się na nas... Można więc sobie wyobrazić, że Charles Cross miał rację pisząc - Jimi i Leon usiedli w ławce z wzrokiem utkwionym w ufryzowaną fryzurę Richarda, który potrząsał nią...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz