sobota, 4 czerwca 2022

        Faktycznie Jimi był leworęczny i chociaż nauczył się w szkole pisać prawą ręką, żeby grać na gitarze dla praworęcznych musiał odwrócić kolejność strun. Modele "leworęczne" wtedy trudniej było nie tylko kupić, ale też były dużo droższe. Jimi wybrał więc najbardziej logiczne rozwiązanie - Nauczył się grać na gitarach praworęcznych odwrotnie, czyli, jak to się mówi "do góry nogami", bez przekładania strun... Jak dalej wspominał Leon, brat - Nauczył się grać lewą i prawą ręką, bo za każdym razem, kiedy tato wchodził do pokoju, musiał ją przerzucać i grać odwrotnie, inaczej tato by na niego krzyczał. I tak już był zły, że całymi dniami gra na gitarze i nie pracuje. Mój tata uważał, że wszystkie leworęczne czynności miały diabelskie pochodzenie. Sam urodził się z sześcioma palcami u każdej dłoni. Babcia Nora była pielęgniarką i wiedziała dobrze, jak pozbyć się takich niechcianych "dodatków". W tamtych czasach brało się pasmo jedwabiu i zawiązywało na niechcianych palcach, każdego dnia zaciskając je coraz bardziej. Ostatecznie palce odrywały się i odpadały. Tacie jednak wyrosły z powrotem małe kikuty po bokach dłoni... Keithowi Shadwickowi do zacytowanej opowieści Al dodał - Pewnego dnia Jimi powiedział, że sąsiad chce sprzedać mu gitarę za 5 dolarów i że chciałby ją mieć... Z kolei w filmie dokumentalnym "Od ukulele do Strata" przytoczono inną wersję opowieści Ala Hendrixa, w jakiś sposób łączącą te wcześniej tu opisane - Jeden z moich znajomych miał gitarę akustyczną i chciał ją sprzedać za pięć dolarów. Jimi chciał ją mieć, więc zgodziłem się i dałem mu pieniądze. Zaczął na niej grać. Brzdąkał na tej gitarze przez cały czas. Robił to w każdej wolnej chwili...

            Po latach, w spisanej z pomocą Adama Mitchella historii Jimiego w Polsce wydanej pod tytułem "Oczami brata", Leon Hendrix opowiedział dokładniej o tym, co się wtedy wydarzyło (lub jak mu się wydawało?) - Któregoś dnia, gdy spędzaliśmy popołudnie u pani McKay, w pokoju na tyłach jej mieszkania Buster znalazł starą, obtłuczoną gitarę akustyczną marki Sears, należącą do Roebucka McKaya. Pani McKay miała młodego syna przykutego do wózka i zdaje się, że grał na niej, zanim podupadł na zdrowiu. Kto wie, jak długo leżała w tamtym pokoju. Miała trzy zardzewiałe struny oraz wykrzywiony, wypaczony gryf. Klej wykruszył się, a drewniane płyty pudła rezonansowego rozszczepiały się na spojeniach. Buster jednak zakochał się od pierwszego wejrzenia. Po raz pierwszy w życiu trzymał w rękach prawdziwą gitarę. ' Mogę ją wziąć, pani McKay' – spytał – 'Proszę, proszę, proszę!' 'Słuchaj' – powiedziała – 'Sprzedam ci tę gitarę za 5 dolarów. Tata przyniesie pieniądze, to ją dostaniesz'. Tata uważał, że granie muzyki to strata czasu. ‘Nie kupię ci żadnej gitary, Buster' – oświadczył. 'Musisz nauczyć się pracować własnymi rękami, chłopcze. Jeździmy każdego dnia na działki, kopiemy rowy, kosimy trawę, ścinamy drzewa, na takich rzeczach zarabia się pieniądze. Granie na gitarze to żaden interes’. Buster nie wiedział, co począć. Tata za weekend pomocy dawał mu dolara, ja zaś dostawałem 50 centów. Oszczędzenie 5 dolarów zajęłoby wieczność. Buster zadbał więc o to, żeby wspomnieć cioci Ernestine o zdezelowanej gitarze, podczas obiadu na Święto Dziękczynienia w jej domu. Im więcej słyszała o tej historii, tym bardziej ją to ciekawiło. Nie podobało się jej, że tata nawet nie próbuje pomóc Busterowi w oszczędzaniu pieniędzy. Oboje zaczęli się kłócić przy stole, że tata powinien dać Busterowi pieniądze na gitarę. Rzucił w jej stronę przekleństwem, co ją tak rozwścieczyło, że trzasnęła go w twarz. Opanowała się, po czym poszła po swoja torebkę i wyjęła z niej pięciodolarowy banknot: ‘Masz, Buster. Kup sobie gitarę’ – oznajmiła, wręczając bratu pieniądze. Nasz stary kipiał ze złości po tym zdarzeniu. Nie miał innego wyjścia, jak pozwolić Busterowi iść do pani McKay i kupić gitarę… Ernestine Benson uzupełniła tę opowieść - Gitara miała tylko jedną strunę, ale on potrafił obudzić ją do życia...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz