poniedziałek, 27 czerwca 2022

            Dzięki czarnym stacjom radiowym takim jak KFKF i KZAM, także do białych  odbiorców "docierają" już od 1947 roku, piosenki nagrane przez czarnych artystów, jak choćby „Old Man River” grupy „The Ravens”. No i na amerykańskie "popowe" listy sprzedaży singli coraz częściej trafiają nagrania przesiąknięte bluesem i R&B oraz "czarni" wykonawcy, jak choćby ulubieniec Ala Hendrixa Amos Milburn z „Rooming House Blues” (1949), Johnny Otis z Little Esther oraz „The Robins”, czy wczesne piosenki „The Coasters”. Od 1949 roku, dzięki „Crying In The Chapel” (później nagranej przez Elvisa Presley’a), popularność zdobyła grupa „The Orioles”, w 1951 w czarnych stacjach radiowych przebojami były nagrania Muddy'ego Watersa “Louisiana Blues” oraz “Long Distance Call”, rok później numerem „1” stała się piosenka „Lawdy Miss Clawdy” Lloyda Price’a, w 1954 zainteresowaniem cieszyły się nagrania w stylu "doo-wop": „Gee” (“The Crows”), „Secret Love” (“The Moonglows” i “McGuire Sisters”), “Sh-Boom” (“The Chords” i Kanadyjczyków z “The Crewcuts”), “Earth Angel” (“The Penguins”), “I’ll Be Home” (“The Penguins”, a także "cover" Pata Boone’a), “Story Untold” (‘The Nutmegs”), blues “My Babe” (Williego Dixona nagrany przez Little Waltera) oraz taneczne, rock'n'rollowe: „Shake, Rattle And Roll” (Big Joe Turnera i "cover" Billa Haley’a), “Maybelline” (Chucka Berry’ego), “Bo Diddley” (Bo Diddley’a), czy “Rock Around The  Clock” (Billa Haley'a). I chociaż od czasu do czasu pojawiały się też sentymentalne i ckliwe piosenki, takie jak “Unchained Melody” (Ala Hibblera i Roy’a Hamiltona), muzyka z "czarnym" pulsem coraz mocniej zdobywa radiowy eter i półki sklepów muzycznych, i to mimo, że wiele białych rozgłośni nie nadaje piosenek emanujących seksem, takich jak: „Work With Me Annie”, „Annie Had A Baby”, „Sexy Ways”, czy „Annie’s Aunt Fannie” Hanka Ballarda & „The Midnighters” (z tą grupą za parę lat zagra także Jimi Hendrix - Patrz Cz.3 Rd.6), emitując w to miejsce pozbawione „seksualnych” aluzji wersje np. „Dance With Me Henry” (Georgii Gibbs).

            Jimi słucha wówczas radia regularnie, a to co słyszy stara się zagrać na swojej akustycznej gitarze. Jest ona dla niego kimś nowym w domu. Godzinami do niej mówi, pieści ją, uderza w struny, szuka dźwięku, słucha jak brzmi, jest mu tak droga, że nawet - zasypia z nią na piersi... i nosi do szkoły przewieszoną przez plecy, naśladując postać z filmu, który niedawno widział w kinie. Bohater westernu Nicholasa Ray’a „Johnny Guitar”, którego zagrał Sterling Hayden, dzielił swój czas między rewolwer, a gitarę. Zaśpiewał tylko jedną piosenkę, ale za to niemal przez cały film nosił swoją gitarę na plecach, gryfem do dołu. ...Bardzo to się Jimiemu spodobało, jak ten facet wyglądał z gitarą na plecach – wspominał Jimmy Williams, a Bob Hendrix dodał, że Jimi - Zawsze miał gitarę przywiązaną na plecach, gdziekolwiek szedł...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz