wtorek, 29 września 2020

Jimi i David Brigati w "The Starliters"

         Jimi, początkowo nieśmiały i cichy, wręcz nieufny, dość szybko przyjmuje się w zespole. Wraz z kolegami muzykami ma sporo czasu między występami, więc dzieli się z nimi wspomnieniami z innych tras koncertowych, szczególnie z "flaczkowej trasy", czyli kiedy grał na Południu w obskurnych salach i barach. Opowiada jak pewnego razu, gdy przerwał Jamesowi Brownowi, ten uderzył go pięścią i wyrzucił z zespołu. Wspomina też Little Richarda i przedrzeźnia go, naśladując głos - 'Ja jestem Król Rocka i Rytmu' wywołując salwy śmiechu, zwłaszcza swych białych kolegów, którzy nie mieli okazji pracować, ani z Brownem, ani z Richardem. Jimi – Starałem się grać swoje, ale oni nie lubili sprzężeń. Cały czas grałem w tle myśląc intensywnie co dalej. Dołączałem do zespołu i szybko go opuszczałem. Przede wszystkim były to zespoły R&B. Podobały mi się nagrania z R&B Top 40, ale to nie oznaczało, że lubiłem je co wieczór grać... Opowieści Jimiego są naprawdę fascynujące, ale największe zdziwienie jego nowych kolegów wywołuje reakcja kobiet i dziewcząt, siedzących na widowni, i to reakcja na Jimiego, nie tylko na jego popisy na gitarze, z szarpaniem strun zębami, czy perwersyjnym wyciąganiem języka.

            Wspominał David Brigati - Działał na nie (białe młode dziewczyny) jak magnes. Miał w sobie coś, co wprost ściągało do niego wszystkie dziewczyny... co także bywało czasem niebezpieczne, o czym opowiadał Hendrix - W Buffalo mieszkałem przez miesiąc, albo dwa, ale było tam dla mnie za zimno. W Seattle też jest zimno, ale w całkiem inny sposób. Tamtejszy chłód jest miły, nie taki kąsający jak w Buffalo. Była tam też jedna dziewczyna, która próbowała czarować mnie magią "korzeni", czyli rzucić urok wudu (Voodoo), żeby mnie tam zatrzymać. To się może stać w różny sposób. Dosypują czegoś do jedzenia, albo wkładają do buta maleńki włosek. Tamta dziewczyna włożyła mi do buta jeden loczek. Wariatka. Tak czy inaczej, nie przyłożyła się zbyt dobrze, bo tylko zachorowałem i wylądowałem w szpitalu na dwa-trzy dni... Jak widać, życie muzyka w trasie koncertowej bywa czasem niebezpieczne, choć również zdarzają się w nim momenty zaskakujące.    

            Christopher Cross w wydanej także w Polsce biografii Hendrixa "Pokój pełen luster", podaje jako przykład jeszcze inną opowieść Davida Brigatiego. Jednego wieczoru, właśnie w Buffalo, wokalista Tommy Davis przyprowadza do jego pokoju poderwaną po występie dziewczynę i szybko wskakuje z nią do łóżka. ...Ponieważ zespół był bardzo mocno zintegrowany, zapraszają też Jimiego, aby się do nich dołączył... Jak? Dodał David Brigati - Nie byłem taki jak Jimmy Mayes, Jimi Hendrix, czy Calvin Duke, więc zadzwoniłem po nich na trzecie piętro, gdzie nocowali i powiedziałem, że tutaj się dzieje coś bardzo ekscytującego. Duke nie uwierzył, ale Jimmy i Jimi byli pod drzwiami, zanim zdążyłem odłożyć słuchawkę...20 Cross dopisał, że ta rozrywkowa biała kobieta chciała zobaczyć jak się uprawia grupowy seks, jak to jest z kilkoma chłopakami. Brigati, w pierwszej chwili zawstydzony, zmienił szybko zdanie na temat angażowania się - Zanim jeszcze zdążyłem wyjść z łóżka, już jeden na niej leżał. A Jimi zapytał najpierw grzecznie, czy może zdjąć swoje kowbojki. Pamiętam, patrząc na to, co się dzieje, pomyślałem: 'Dwa dni temu, nic, a teraz, ten cyrk'... Po wszystkim David Brigati wychodzi z pokoju, a gdy po kilku godzinach wraca, zastaje kobietę samą. ...Powiedziała mu, że był to - najwspanialszy dzień w jej życiu...

            Urodzony w 1940 roku, a więc starszy od Jimiego prawie o dwa lata David Brigati z Garfield, zdaniem niektórych historyków, w czasie, kiedy Jimi był w składzie zespołu Joey'a Dee, czyli u schyłku roku 1965, już w "The Starliters" nie grał. Zastąpił go bowiem młodszy brat Eddie, który kilka miesięcy później, wraz z Felixem Cavalerie i Genem Cornishem, dwoma innymi muzykami "Starliters", założy grupę "The Rascals" (znaną także jako "The Young Rascals"), opromienioną wielkimi singlowymi sukcesami w USA - pierwszymi miejscami na listach przebojów w 1966 ("Good Lovin"), 1967 ("Groovin'") i 1968 ("People Got To Be Free"). Z nią Hendrix spotka się i zagra w Nowym Jorku za kilkanaście miesięcy. David Brigati, nazywany czasem "piątym Rascalsem", w 2010 roku, mając siedemdziesiąt lat powróci na scenę, aby wraz z Bobbym, młodszym bratem Frankiego Valli, popularnego w latach 60. ub. stulecia zespołu "The Four Seasons", reaktywować "The Starliters".

            W listopadzie 1965 roku, mimo porywistej wichury i ponad półmetrowych śnieżnych zasp w niektórych miejscach Buffalo, fani zespołu docierają na wszystkie występy Joey'a Dee i zespołu "Starliters". Jimi wymyśla więc sposób, aby specjalnie im podziękować. Opowiadał Jimmy Mayes – Kiedy nadszedł nasz ostatni wieczór, Jimi powiedział do mnie: 'Dlaczego nie możemy zrobić czegoś specjalnego: Na przykład wymienić się strojami z tancerkami go-go. My ubierzemy ich sukienki, a one nasze ubrania i muszki.' Ich sukienki miały na dole frędzelki, które przy każdym ruchu powiewały nad kolanami. Ubraliśmy także ich wysokie buty. Grając "Shout" wszyscy tańczyliśmy na scenie. Widownia wprost oszalała. Jimi uwielbiał robić figle i żartować... Tego samego dnia po południu muzycy występują jeszcze w innym miejscu Buffalo w klubie Commodore.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz