Wielu wykonawców często mówi o
przygotowaniach, jakie czynią przed wyjściem na scenę. Niektórzy medytują, albo
modlą się o dobry występ, inni spokojnie skupiają się tuż przed podniesieniem
kurtyny. Tina Tuner miała zupełnie inne problemy. Dręczył ja bezustanny strach
przed tym, co Ike zrobi jej przed występem, albo po nim. Właściwie tylko na
scenie była naprawdę bezpieczna przed razami Ike’a, który często bił ją przed koncertem,
uznając, iż wieczorem będzie śpiewała, jakby nic się nie stało. ...Wracałam do domu, przykładałam sobie
worek z lodem i zbierałam siły, by śpiewać przez następnych kilka dni -
opowiadała - Jakoś ciągnęłam... ...Ale
reminiscencje z tamtych lat napawają przerażeniem - uzupełniał Mark Bego - Ike okładał ją pięściami, ciskał w nią
butami, a nawet drewnianymi prawidłami. Był jak tykająca bomba... Zaczęło się to jeszcze przed ich ślubem,
choć wspominając Ike’a z tamtych lat, Tina przyznawała – Bywał bardzo miły, ale miał w sobie coś okrutnego. Było między nami
uczucie, brakowało jednak namiętności, nie była to miłość małżeńska… Gdy
Tina zaczęła dla niego pracować, kilka miesięcy trwało zanim Ike Turner
rozwiódł się ze swoją drugą już żoną Annie Mae Wilson. A potem zabrał Tinę do
Tijuany, by wziąć z nią szybki meksykański ślub. Piosenkarka chciała być
najważniejszą kobietą w życiu Ike’a, tymczasem
- jak zanotował Mark Bego - On żenił się
z nią, by zaoszczędzić pieniądze...
Co
było jednak w tym najbardziej paradoksalne, idąc także śladem swego idola Ray'a
Charlesa, to dla niej stworzył żeński zespół wokalny „The Ikettes”, przez
który, przez wiele lat przewinęło się ponad czterdzieści dziewcząt, głównie
„czarnych”, w tym tak później znane jak: Merry Clayton nagranie z "The
Rolling Stones"), P.P. Arnold (popularna w Anglii), Esther Jones, Vanetta
Fields, Robbie Montgomery (nagrywała z Dylanem, Cockerem i Barbarą Streisand),
a także „białe”, jak choćby Bonnie Bramlett, która opowiadała – Ike wyrzucił z zespołu basistę Sama Rhodesa,
który zabrał ze sobą swoją dziewczynę, Jesse Smith, śpiewającą w “The Ikettes”.
Ike pilnie potrzebował kogoś do zespołu – następnego dnia miał występ. Ja
znałam ich piosenki. Zapytał, czy z nim pojadę. ‘Musisz zapytać moją mamę’. No
i zapytał. Podjechał pod nasz dom cadillakiem, ze swoim siostrzeńcem Jessiem,
który był kierowcą. Już to było niezwykłe, bo w Granite City czarni nie mogli
pokazywać się po zmroku. Ike nie przejmował się takimi przepisami. Przyszedł i
zapytał mamę, czy mogę jechać z nimi w trasę. Kazała mu obiecać, że będzie się
mną opiekował. I opiekował się… Pomysł z żeńskim zespołem wokalnym okazał
się bardzo dobry, gdyż w 1962 roku dziewczęta miały także własne przeboje: „I’m Blue (The Gong-Gong Song)” (miejsce
19 na liście pop) i „Peaches And Cream”.
Co zaś do całej rewii Turnerów, po kilku latach występów sukces nadszedł wraz z
wydaniem w 1965 roku koncertowej płyty „Live
– The Ike & Tina Show”. Bob Krasnow z Loma Records, był wtedy
prezesem Elektra Entertainment i od razu zorientował się, że Tina ma
potencjał na wielką gwiazdę, przypomniał, że – Ike nie potrafił wydobyć na światło dzienne wszystkich jej walorów.
Tina miała zmysłową osobowość, ale
zachowywała się bardzo staroświecko i tradycyjnie. Mogła być twoją dziewczyną,
siostrą, najlepszą przyjaciółką, doskonale wypełniała te emocjonalne nisze.
Lecz gdy wychodziła na scenę, elektryzowała widzów, nadawała słowom nowe życie
i swoje własne, szczególne znaczenie…30 Takie same obserwacje poczyniła także Myra Friedman, twierdząc - Trudno o bardziej jawną zmysłowość, niż Tiny
Turner, którą z pewnością można uznać za pokrewną duszę Janis Joplin... Bowiem
właśnie w początkach kariery Janis Joplin wielki sukces, choć raczej w Europie
(na brytyjskich listach przebojów pop - 3 miejsce dziewiątego lipca 1966)
odniesie piosenka „River Deep, Mountain
High” Jeffa Barry’ego i Ellie Greenwich, nagrana pod okiem Phila Spectra,
słynnego producenta, twórcy „Wall of Sound” specyficznej metody zmasowanej ściany
dźwięku, w którą wtopiony został głos wokalistki, czyli Tiny Turner.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz