Wtedy jednak zachwycony umiejętnościami Hendrixa, Knight natychmiast oferuje mu pracę w roli gitarzysty prowadzącego w jego na nowo formowanym zespole "The Squires", obiecując przy okazji, że zrobi z niego gwiazdę pierwszej wielkości. I sprawdza to już na wieczornym koncercie w Lighthouse Cafe. Wspominał Dean Courtney - Zabrałem tam ze sobą Jimiego, a on pozwolił, żeby dosiadł się do zespołu i pozwolił mu zagrać solówkę, co wstrząsnęło tam, niewiarygodne to, wszystkimi. Curtis lubił Jimiego, a on bardzo potrzebował występu. No i Curtis go zatrudnił... Ten występ Jimiego spodobał się nie tylko jego nowemu szefowi, który dodawał - Wieczorem po występie podszedł do mnie i mówi: 'Wiesz, nie zabiorę się z tobą do miasta. Ktoś mnie zaprosił na śniadanie...
Następnego dnia, w
środę szóstego października 1965 r. Knight zabiera Hendrixa ze sobą do studia 76,
zwanego też Dimensional Studios, przy na rogu 51st Street i Broadway 1650. Opowiadał Lonnie Youngblood - To było studio Eda. Zaczął nagrywać tam
różne rzeczy i robić kopie płyt: które brzmiały jak oryginalne nagrania, udając
czyjeś przeboje, ale robione przez ludzi bez nazwiska... W tym studiu
Curtis realizuje swoje pierwsze nagranie z Jimim. Jest to piosenka "na
czasie", czyli w swoim wydźwięku bardzo polityczna, związana z walką
czarnych o prawa obywatelskie. Kiedy ją za kilka tygodni, ósmego listopada Ed
Chalpin poleci spółce wydawniczej Campbell Connelly & Co, w
dołączonym do taśmy liście napisze - Protest
songi biorą kraj szturmem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz