czwartek, 24 sierpnia 2023

            W lobby hotelu America we wrześniu lub w październiku podaje się nawet prawdopodobną datę - wtorek piątego października 1965 roku - Jimi przypadkiem wpada na Curtisa Knighta. ..Stałem w holu i jedna dziewczyna i powiedziała: 'To jest Curtis Knight' - opowiadał Jimi - Początkowo pomyliłem go z kimś innym. Podszedłem więc i zacząłem rozmawiać...

            Mont Curtis McNear, niewysoki, młody i czarny facet z ogromną ambicją odniesienia sukcesu, pochodzi z Fort Scott, w stanie Kansas, ale w latach 50. XX wieku przeniósł się do Los Angeles, w Kalifornii. W 1961 roku zaczął swoją karierę muzyczną jako początkujący piosenkarz soul z zespołem “The Titans”, co doprowadziło go do roli w nisko-budżetowym filmie "Pop Girl". Jak sam potem dodawał - Nie był on nominowany do Oscara... Zarabiając bardzo mało pieniędzy, przez jakiś czas stara się przetrwać na diecie z grochu, w pewnej chwili miał już jednak dość, wsiadł w Los Angeles w najbliższy autobus Greyhound jadący do Nowego Jorku i postanowił spróbować szczęścia właśnie tam. W 1961 jego nagranie „Voodoo Woman” lansowała nowojorska stacja radiowa WABC, niestety na listach przebojów się nie znalazło. Tym niemniej, w branży Curtis był już znany. Jeden z nowojorskich perkusistów przyznał - Curtis kochał muzykę, ale nie miał wielkiego o niej pojęcia... W połowie 1965 Knight podpisał nowy kontrakt z firmą RSVP Records, dla której jej właściciel Jerry Simon, podjął się produkcji singla “Ain’t Gonna Be No Next Time”/”More Love” (RSVP 1111). ...Curtis był miłym facetem, ale oprócz tego, że grał, miał także inne zainteresowania. Był facetem od babek. To znaczy był alfonsem. Co często powodowało rozmaite spięcia. No i powiedziałem kiedyś, że spadam. Cały zespół chciał odejść wraz ze mną. No i faktycznie założyłem swoją grupę w Harlemie. Mogłem dostać sporo pracy. I to właśnie zrobiłem, miałem swój zespół - opowiadał jeden z jego muzyków, poznany w poprzednim rozdziale, saksofonista Lonnie Youngblood. ...Curtis był alfonsem przez czas, kiedy nie miał koncertów - potwierdzał Dean Courney. Wiemy więc już kim był Curtis Knight, oto więc ciąg dalszy opowieści o jego spotkaniu z Jimim Hendrixem wczesną jesienią 1965 roku.

            ...Zatrzymałem się w tym hotelu na 47th Street, w którym było małe studio - opowiadał Curtis - Czekałem na windę, gdy podszedł Jimi Hendrix, który oznajmił mi, że jest gitarzystą, ale swój instrument dał do lombardu, żeby mieć pieniądze na jedzenie... To zresztą była gitara Jazz Master, którą otrzymał od braci Isley. ...Nie miał pieniędzy, groziło mu wyrzucenie z hotelu - opisywał Knight swego nowego znajomego - Przez wiele miesięcy ubierał się na czarno, czarne spodnie, czarna koszula. Po części dlatego, żeby na odzieży nie było widać brudu. Od miesięcy też nie zmieniał bielizny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz