środa, 9 sierpnia 2023

            Steven Roby wymienia jeszcze w tym gronie wspólnych nagrań Jimiego z Lonniem, utwór "Sweet Thang", firmowany przez Youngblooda. Za sesję odpowiadał Johnny Brantley, który potem widząc potencjał drzemiący w nagranym, a długo niewydawanym materiale, weźmie jeden z fragmentów utworu „Wipe The Sweat” i użyje do nagrania zupełnie innego singla. Wyrzucając wokalną ścieżkę Jimiego i Lonniego, wstawi śpiew Billy'ego Lamonta, dopisując zresztą nowy tekst tej piosenki, no i dając jej nowy tytuł „Sweet Thang”. Gdyby użył głosu Jimiego, to byłaby to pierwsza w jego wykonaniu piosenka, sześć miesięcy przed „Hey Joe”. A tak, ta wersja „Wipe The Sweat” ze śpiewem Jimiego ukaże się dopiero za kilkanaście lat. Jednak tamte nagrania z 1966 roku są tak kosztowne, że Lonnie rezygnuje z następnych studyjnych kroków, jest bowiem na skraju bankructw, gdyż żaden z singli nie znajdzie się na listach przebojów,. Tak o tym opowiadał – Wydaliśmy wszystkie pieniądze, a Jimi zmieniał co chwilę koncepcję i to w trakcie nagrywania. Widziałem go jako muzyka grającego R&B, bluesa i podobne rzeczy. Widziałem jak się zmieniał. Kochał muzykę, ale po jakimś czasie nie czuł już tego co ma robić... Jimi więc jest znowu bez pracy i coraz bardziej sfrustrowany, jako muzyk sesyjny. Spędza miesiąc za miesiącem, coraz częściej jego myśli krążą wokół pomysłu usamodzielnienia się i utworzenia własnej grupy muzyków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz