piątek, 11 sierpnia 2023

            Po zakończeniu sesji w 1966 roku, Youngblood zabrał garść taśm, ale wydał tylko swoje utwory, gdyż firma Fairmount wówczas nie wydawała nagrań nikogo innego. Dopiero po śmierci Hendrixa, na albumie pod tytułem „Two Great Experiences Together” ponownie wyda je firma Maple Records, stosując rozmaite triki, takie jak echo i nowe, stereofoniczne nakładki. Większość materiału jest zresztą wtórna i kiepsko nagrana i jak zauważył Jerry Hopkins – To było typowe dla takich sesji. A przecież gitara Jimiego przebija. Jest jasne, że gdyby dano mu swobodę eksperymentowania i grania bez ograniczeń, jakie narzuca czyjś znany przebój, albo dyktuje lider typu Little Richarda, Jimi wdarłby się na nowe ziemie, tworząc nowe efekty…

         Z wyjątkiem wspomnianego "(My Girl) She's A Fox" wszystkie pozostałe niczym się nie wyróżniają, są podobne do wielu ówczesnych utworów R&B. Jako muzyk sesyjny dla Youngblooda, Hendrix zarabia wtedy około 25 dolarów.  Jak zapamiętał Lonnie Youngblood, Hendrix wziął także udział w nagraniu pięciu innych wykonawców oraz podkładów, które w tamtych czasach producenci mogli wykorzystywać do tworzenia różnych rzeczy, jak się okaże po jego śmierci, także wielu płyt. Cynicznie nagrania z tych taśm będzie wykorzystywał Johnny Brantley, jak opowiadał Lonnie - Sprzedając je różnym firmom. To tak, jakbyś coś nagrał i chciałbyś gdzieś ze sobą zabrać, Johnny mógł sobie je wziąć... Tamte taśmy podobno za 100.000 dolarów kupiła m.in. firma GRP Records z Chicago i chyba nie była jedyną, bo jak dodawał Youngblood - Te firmy zaczęły sprzedawać to badziewie bez umieszczania mojego na tym nazwiska...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz