Z kolei za kolebkę gwiazd sceny i estrady w Harlemie uchodził Lafayette Theater na rogu 132nd Street i 7 Avenue, zwanej Bulwarem Marzeń. Był zresztą pierwszym w Nowym Jorku teatrem, w którym zniesiono segregację rasową. Z Lafayette wiąże się interesująca historia, pokazująca jak przesądni potrafią być artyści. Otóż przed wejściem do niego wznosił się rozłożysty wiąz – artyści zatrzymywali się pod nim na chwilę, wierząc, że ta chwila zatrzymania przyniesie im szczęście. Kiedy jednak Bulwar Marzeń poszerzono, drzewo poszło pod topór. Czyżby nastąpił wtedy koniec marzeń o sukcesach? Nie, bo konferansjer teatru, Ralph Cooper ocalił fragment pnia i pozostawił go przed wejściem. Później zaś, gdy sam przeniósł się do teatru Apollo (253 West Street 125th), zabrał go ze sobą. I w tym nowym miejscu, stary pniak znowu mógł przynosić szczęście. ...Wchodzący na scenę, kandydaci na gwiazdy pocierają na szczęście umieszczony tam pniak - Drzewo Nadziei...
Czym zaś dla
czarnej społeczności Harlemu stało się to nowe miejsce, wyjaśniał Carlos Alomar
gitarzysta zespołu Cuby Goodinga "The Main Ingredient" - Apollo
było sceną R&B. Dostawałeś tam wiele za dolara, czy to film B-klasy, czy
występy komików Pigmeat Markhama, Momsa Marbley'a lub Richarda Pryora... Znany
saksofonista jazzowy Jimmy Heath uzupełniał - To był świetny klub nie tylko dla młodych. Był popularny, ponieważ
dostarczał zróżnicowaną rozrywkę na wysokim poziomie Miał szeroki repertuar:
tancerze, kabarety, śpiewacy i zespoły muzyczne. Potem zaczęto między występami
emitować filmy. To miejsce nadawało się znakomicie na randkę z dziewczyną, ale
również na wypad z całą rodziną...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz