niedziela, 5 marca 2023

 Od dzisiaj rozpoczynam emisję części IV - ostatniej pierwszego tomu "Szamana Rocka", jedynej polskiej biografii Jimiego Hendrixa.

Rozdział 1 (1964) - Harlem

            …Harlem to alabastrowe naczynie, które przechowuje serce czarnej Ameryki, jej historię i nadzieję, jej frustracje i rozpacz, gorzki ból bycia czarnym, ale też energię i żywotność. To muzyka duszy, rapsodia, pieśń miłosna, kołysanka szeptana do ucha w długą noc - zanotował Eddy Harris.

            Po drodze do "Wielkiego Jabłka", jak się Nowy Jork nazywa, Carl Fisher załatwia (podobno), Jimiemu Hendrixowi nagranie w Filadelfii z Lonnie Thomasem Youngbloodem, cenionym saksofonistą soulowym i wokalistą, który w studiu potrzebuje jakiegoś gitarzysty. Tak przynajmniej twierdzą niektórzy autorzy. Z kolei Peter Doggett podaje - Choć prawdopodobnie sesje miały miejsce nie w 1963, a w 1965 roku, twardych dowodów na to brakuje... Autorzy hasła biograficznego w Wikipedii również są zdania, że Youngblood i Hendrix poznali się dopiero w 1965 roku. Wiele może tu wyjaśnić wypowiedź samego Lonniego Youngblooda z 1965 roku, przytoczona przez Seana Egana - Właśnie wtedy wróciłem z wojska i szukałem jakiejś pracy. Hendrix pracował z moim przyjacielem, Curtisem Knightem. Okazało się, że był im potrzebny saksofonista, więc Curtis mnie zatrudnił. Przede wszystkim, nie byłem tym zachwycony, Curtis Knight nie był wielkim muzykiem, ale on powiedział mi, że ma świetnego gitarzystę Jimmy'ego Jamesa, który zaczął z nim pracować. Kiedy usłyszałem zespół i Jimmy'ego, powiedziałem: "Do diabła, chciałbym grać z tym facetem". Zacząłem więc grać z Curtisem. Pracowaliśmy w całym mieście... Mimo to, wielu biografów: Harry Shapiro oraz Tony Brown, czy Johnny Black, podają rok 1963, jako termin tej sesji Hendrixa i Youngblooda, jestem jednak zdania, że właściwe jest umiejscowienie współpracy Jimiego Hendrixa i Lonniego Youngblooda w 1966 roku. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz