Craig Werner w swojej książce zanotował - Czarni śpiewacy z Północy mieli problemy z dostosowaniem się do stylów muzycznych popularnych na Południu. Motown był wyrafinowany i elegancki, z kolei surowy Soul na Południu miał w sobie więcej energii i emocji. Czarne zespoły z Południa grały inną muzykę - funkową z dęciakami... Potwierdził to Don Nix, saksofonista grupy "Mar-Keys", znanej choćby z przeboju "Last Night"- Wszystkie czarne zespoły miały w składzie instrumenty dęte. Podczas gdy w nagraniach Presley'a brały udział dwie gitary i bas lub coś w tym rodzaju, my mieliśmy baryton, tenor i trąbkę, wszyscy grali rytm i bluesa (czyli R&B)... Zespoły na Południu musiały grać przede wszystkim do tańca, tak jak wspominał Billy Cox - Musieliśmy być wszechstronni, ale dla naszej publiczności liczył się przede wszystkim rytm...
Leon
Hendrix, brat bohatera tej książki wspominał - "Chitlin circuit" był to szereg klubów i innych lokali we
wschodnich i południowych stanach, w których grywali czarni muzycy. W zespole nadal
towarzyszył mu Billy Cox. Aż do końca 1962 wspólnie objeżdżali głębokie
Południe. Buster najwyraźniej mieszkał przez jakiś czas w Nashville w stanie
Tennessee, gdyż w jednym z listów do domu wspominał, że szybko wyrastają na
najlepszą R&B kapelę w mieście... Z kolei jego ojciec Al dodawał - Kiedy Jimi zaczął grać na flaczkowej trasie,
wysyłając pocztówki zawsze dawał mi znać, co robi i gdzie jest. Pisał o tym, że
nagrał jakieś płyty, ale nie wiedziałem jakie. Pisał, że akompaniował "The
Supremes" na płycie, ale jego nazwiska nie wymieniono. Z pewnością jednak
był z tego zadowolony, bo "The Supremes" były wtedy dobrze znane... Billy
Cox opowiadał - Jimi ruszał w trasę
sześć, siedem razy, i za każdym razem umawiał się z liderem grupy, z którą
wyjeżdżał. Ale dwa miesiące później dzwonił do mnie i mówił: 'Hej, zostałem sam
w St. Louis'. Wysyłałem mu więc pieniądze, aby mógł do Nashville wrócić... Dlaczego
to robił? Ano, chociaż dzięki "The King Kasuals", Jimiemu udawało się
znaleźć tu i ówdzie pracę i dzięki temu mógł przeżyć jakiś okres, to
najczęściej była to jedynie wegetacja. Jedynym więc wyjściem była ucieczka z
Nashville i on sam, po latach spędzonych na "Chitlin' Circuit"
(1963-5) będzie mógł przyznać, że zna każdy lokal dla czarnej publiczności od
Wirginii przez Florydę do Teksasu. ...Nauczyłem się, jak
grać zespołowo muzykę R&B. Problem
polegał jednak na tym, że wielu szefów nie chciało płacić. Zwalniali cię na
środku autostrady, bo zbyt głośno rozmawiałeś w autobusie, albo szef wisiał
tobie duże pieniądze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz