czwartek, 12 maja 2022

            Latem 1953 Jimi i Leon zarabiają na okolicznych farmach zbierając z pól warzywa i owoce. Ojciec budzi ich wcześnie rano, w pobliskiej piekarni odbierają od znajomego pączki, których nie sprzedał poprzedniego dnia, a potem autobusem jadą na farmę, około dwudziestu mil na południe od Seattle. Wspominał Leon - Zaczęliśmy więc wstawać o 4,30 rano i jeździć autobusem na pola fasoli, marchwi, ogórków lub truskawek, by pracować z grupką przyjaciół. Zazwyczaj autobus zabierał nas o piątej trzydzieści, dzięki czemu mogliśmy spędzić na polach więcej czasu. Mimo, iż ludzie czasem narzekali, że nie jesteśmy w stanie ciężko pracować, nas to nie obchodziło. Chcieliśmy tylko zarobić trochę pieniędzy. Chłopców z okolicy dręczyła bieda, a my doskonale wiedzieliśmy, że musieliśmy zarabiać pieniądze, żeby mieć czym napełnić brzuchy... Za godzinę tej ciężkiej pracy chłopcy dostają wówczas dolara. ..Czasami byliśmy tak długo, że nie zdążyliśmy na powrotny autobus - dodawał Leon - Pracując do południa, zarabialiśmy po kilka dolarów, potem szliśmy popływać. Byliśmy bandą młodych włóczęgów. Zawsze znalazł się ktoś, kto chciał nas nakarmić... Wracając do domu chłopcy, kupują po dwa hamburgery z koniną po 10 centów za sztukę i zjadają je w autobusie jadącym do Seattle. Często jest to jedyny ich posiłek. Leon dodawał – Wtedy takie dania były dla mnie prawdziwą ucztą…

            Zdarza się, że czasem chłopcy wracają z plantacji wcześniej, aby skorzystać jeszcze z letniego dnia i trochę popływać w jeziorze Waszyngton. O jednym zdarzeniu, które wyglądało groźnie, wspominał Leon - Wpadłem do kanału (Green River) i Jimi wypłynął za mną i mnie uratował. Jimi był całym moim światem - moim jedynym przyjacielem... …Strzegł Leona jak oka w głowie i robił wszystko, żeby niczego mu nie brakowało – wspominał Pernell Alexander, a Leon dodał - Mój tata bił go, jeśli coś mi się stało. Do tego Buster był leworęczny, tata sądził, że bycie leworęcznym to źle. On nas kochał, ale gdy wypił był dla nas straszny...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz